Trwa ładowanie...
d3y57h1
12-08-2008 13:30

"Jeśli celem było zdestabilizowanie Gruzji, Moskwa cel osiągnęła"

Jeśli celem wojny było zdestabilizowanie Gruzji, pokazanie jej słabości - to ten cel osiągnięto - powiedział Jan Malicki ze Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

d3y57h1
d3y57h1

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że podjął decyzję o zakończeniu operacji wojskowej w Gruzji. Ogłosił, że jej cele zostały osiągnięte.

Jednocześnie Miedwiediew polecił Ministerstwu Obrony i sztabowi generalnemu, by - jak to ujął - w razie powstawania ognisk oporu czy jakichkolwiek przejawów agresji ze strony gruzińskiej podejmowali decyzje o ich likwidacji.

Przyczyną takiej decyzji może być - według Malickiego - i to, że w Moskwie stwierdzono, iż Rosji ta wojna się dalej nie opłaca, np. dlatego, że Rosja już w tej chwili jest potępiana przez większość świata.

Przyczyna trzecia - wyliczał ekspert - mogła być i taka, że w poniedziałek, jak wiadomo, doszło przynajmniej do dwóch rozmów na wysokim szczeblu między Waszyngtonem a Moskwą. Być może zagrożono czymś Rosji z Brukseli albo Ameryki, nie potrafię w tej chwili powiedzieć czym, poza tzw. pogorszeniem stosunków, a Rosji jednak zależy na stosunkach z Ameryką - powiedział.

d3y57h1

Malicki podkreślił, że to od Unii Europejskiej zależy teraz, na jakie pozycje wycofają się wojska rosyjskie. Ekspert prognozuje, że Rosjanie wycofają się z Gori na linię Osetii i "będą chciały udawać wojska pokojowe". Być może będą to nawet te same wojska, które jeszcze dzisiaj strzelały. Ale dzisiaj każdy uczciwy polityk wie jedno - i to jest wielki sukces Gruzji - że Rosja jest stroną w tej walce, więc nie może być mediatorem - dodaje Malicki.

W jego ocenie, Rosjanie będą natomiast chcieli zachować kontrolę nad wąwozem Kodori w Abchazji, który przed wybuchem konfliktu kontrolowała Gruzja.

_ Kluczowa rola należy teraz do misji pertraktacyjnej UE, a być może również amerykańskiej. Nie ma innych wielkich graczy. Polska nie ma niestety wielkiej roli do odegrania w tej sytuacji, poza wspomożeniem psychicznym walczącej Gruzji_ - mówi Malicki.

We wtorek do Tbilisi udał się prezydent Lech Kaczyński. Prezydentowi towarzyszą prezydenci Litwy, Łotwy, Estonii i Ukrainy. Malicki pochwala ten pomysł, choć przyznaje, że misja prezydentów nie ma żadnego znaczenia w sensie mediacyjnym.

d3y57h1

_ Każdy z tych pięciu prezydentów jest skompromitowany w Moskwie, a mediatorem może być tylko ktoś, kto cieszy się zaufaniem obu stron. To jest misja, która ma na celu podtrzymanie na duchu Gruzinów, którzy przegrali wojnę. Ich niepodległość była zagrożona, a siły demokratycznego świata, jak uważają Gruzini, a ja nie jestem daleki od takiego stwierdzenia, nie wypowiedziały się wystarczająco w obronie Gruzji_ - powiedział ekspert.

d3y57h1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3y57h1
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj