PolskaJesienne roztopy w SLD

Jesienne roztopy w SLD

Leszek Miller został wczoraj pozytywnie zweryfikowany w swoim macierzystym kole SLD w Łodzi. Trudno sobie wyobrazić, by partia nie zaakceptowała swojego lidera – wszyscy byli za – ale premier nie ma się z czego cieszyć: co trzeci członek SLD w województwie łódzkim nie ma ochoty na pozostanie w partii. Po weryfikacji, z Sojuszu w naszym regionie może ubyć ponad 4 tys. spośród 14,8 tys. członków.

Jesienne roztopy w SLD
Źródło zdjęć: © Dziennik Łódzki

18.11.2003 | aktual.: 18.11.2003 08:15

– Wielu przestało się utożsamiać z partią. Ale są i tacy, którzy nie wypełnili deklaracji, ponieważ uznali, że pytania ingerują w ich życie – twierdzi Jerzy Dąbrowski, sekretarz Rady Wojewódzkiej SLD w Łodzi.

Danuta Kapruziak, emerytowana łódzka nauczycielka, nie zamierza przedłużać swojego członkostwa w SLD, ponieważ nie chce być sprawdzana przez osoby, których – jej zdaniem – weryfikacja może nie dosięgnąć, a powinna. – W SLD nie ma już ideologii zazębiającej się z przyzwoitością. Jestem rozczarowana bezczelnością ludzi, będących na świeczniku, w załatwianiu swoich spraw i kreowaniu własnego wizerunku, gdy do tego nie trzeba już odwagi.

Rozgoryczenia nie kryje również Marcin Kubiak, młody lekarz z Łodzi. Partię ocenia bardzo krytycznie. – Gdy patrzę na te wszystkie afery i korupcję, wygląda to tak, jakby do władzy dorwała się hołota. Boję się pomyśleć, jak ten kraj będzie wyglądał za 10-15 lat.

Henryk Waluda, szef SLD w Sieradzu, przewiduje, że z ponad 1 tys. osób niebawem może zostać tylko 60 proc. W Skierniewicach szacuje się, że z 250 członków pozostanie 150. W powiecie piotrkowskim deklaracji nie wzięło 30 proc. członków.

– U nas, tak jak we władzach krajowych, nadrzędnym interesem jest stołek – mówi działacz SLD z Sulejowa, który nie zamierza poddać się weryfikacji, ale prosi o anonimowość. – Nie robi się nic dla rozwoju organizacji powiatowej. Mam też pretensje, że w ostatnich wyborach nasze władze postawiły na ludzi spoza partii, bo uważały, że pociągną listy.

W Zduńskiej Woli też spodziewają się dużego odpływu członków, ale nie widzą w tym nic złego. – Partia ma być silna jakościowo, a nie ilościowo – uważa Andrzej Brodzki, szef tutejszego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Weryfikację zakończono już w jednej trzeciej kół. Odnowionym członkostwem cieszą się m.in.: Krzysztof Jagiełło – wiceprzewodniczący SLD w województwie, Krzysztof Panas – szef NFZ, Władysław Skwarka – przewodniczący klubu radnych SLD w łódzkiej Radzie Miejskiej, Bogdan Bujak – piotrkowski poseł i Jan Darnowski – szef Sojuszu w powiecie skierniewickim, Józef Niewiadomski, były prezydent Łodzi i łódzka poseł Elżbieta Jankowska. Za kilka dni weryfikowany będzie wojewoda Krzysztof Makowski.

Nie wiadomo, jak zakończy się weryfikacja członków SLD, przeciw którym toczą się sprawy w sądach powszechnych bądź partyjnych lub mających zarzuty prokuratorskie. Zdaniem Jagiełły, koła powinny poczekać z głosowaniem do czasu prawomocnego wyroku. Dąbrowski stawia sprawę ostrzej: – Takie osoby do momentu wyjaśnienia sprawy powinny wstrzymać się z wypełnianiem deklaracji.

(pi, oby)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)