Jerzy Targalski zawieszony w obowiązkach członka zarządu
Rada Nadzorcza Polskiego Radia zawiesiła członka zarządu spółki Jerzego Targalskiego. Powodem zawieszenie były zarzuty o naganne wypowiedzi kierowane przez Targalskiego do zwalnianych z radia pracowników, a co za tym idzie "naruszenie wizerunku spółki w odbiorze społecznym".
22.04.2007 | aktual.: 22.04.2007 13:21
Rada zdecydowała ponadto o rozpisaniu konkursu na wakujące od września stanowisko członka zarządu publicznej radiofonii. Ogłoszenie o konkursie ukaże się do 30 kwietnia na stronach internetowych PR i w "Rzeczpospolitej" - poinformował rzecznik PR Tadeusz Fredro-Boniecki.
Obradująca kilkanaście godzin RN uznała, że Targalski powinien być zawieszony w pełnieniu obowiązków do czasu "wyjaśnienia sprawy". Odrębne posiedzenie RN na ten temat wstępnie zaplanowano na 8 maja. Wtedy mieliby być wysłuchani zarówno pracownicy, którzy zgłaszają, że zostali przez Targalskiego nagannie potraktowani, jak i sam Targalski.
Przy okazji przeprowadzanych przez radio zwolnień grupowych w mediach ukazały się wypowiedzi Targalskiego m.in. o tym, że w PR "średnia wieku jest bliska tej na cmentarzu" oraz że "jak się puści w obozie koncentracyjnym miły głos, to też ludzie się z nim zżyją" (o popularności Tadeusza Sznuka)
.
"Gazeta Wyborcza" przytaczała też relację Marii Szabłowskiej, której Targalski miał powiedzieć, że musi ona odejść z radia, bo on czyści je ze "złogów gierkowsko-gomułkowskich" i że "dookoła widzi same stare kobiety". Targalski temu zaprzeczył, a publikacje "GW" określił jako "bezprzykładny, personalny i wyjątkowo niehonorowy atak" na niego. Zapowiedział też pozew zarówno przeciwko autorce tekstu, jak i samej "GW".
Od kilku tygodni sprawę zachowania Targalskiego wobec pracowników bada Radiowa Komisja Etyki. Osoby, które poczuły się przez Targalskiego źle potraktowane zgłaszają się do niej osobiście lub przekazują sprawę na piśmie. Komisja nie przesłuchała jednak jak dotąd samego Targalskiego. Prawdopodobnie spotka się on z Komisją w przyszłym tygodniu. Już teraz jednak Komisja przesłała RN "wstępną informację o stanie sprawy". Rzecznik radia nie poinformował co znajduje się w tej informacji podkreślił jednak, że "Rada traktuje sprawę bardzo poważnie".
W obronie Targalskiego stanęła grupa solidarnościowych działaczy, artystów i publicystów. W apelu do Rady Nadzorczej i Zarządu Polskiego Radia napisali, że opisywana przez media sprawa kontrowersyjnego zachowania Targalskiego wobec zwalnianych z radia pracowników opiera się na "kłamstwach, półprawdach i przeinaczeniach" oraz "ma na celu zniszczenie tego wspaniałego człowieka oraz podkopanie zaufania do publicznego radia".
Obrońcy Targalskiego przypominają, że jest on "jednym najwybitniejszych polskich sowietologów, byłym współpracownikiem KOR, założycielem pisma "Obóz". (...) Od 1983 r. był współpracownikiem Radia Wolna Europa, paryskiej "Kultury" i miesięcznika "Kontakt". Pod apelem podpisali się m.in. Andrzej Gwiazda i Joanna Duda-Gwiazda, szef łódzkiego oddziału Stowarzyszenia Wolnego Słowa Włodzimierz Domagalski, były rzecznik przewodniczącego "Solidarności" Kajus Augustyniak, reżyser Piotr Zarębski.
Wcześniej kilka organizacji i instytucji skrytykowało Targalskiego. Głos w sprawie zabrała m.in. Rada Etyki Mediów, która podkreśliła, że: "słowa i zwroty prezesa obrażają ludzi, naruszają ich godność, dezawuują ich walory zawodowe i osobiste". Szefowa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Elżbieta Kruk powiedziała natomiast, że jeśli medialne doniesienia na temat zachowania Targalskiego wobec pracowników radia są prawdziwe, "dyskwalifikują go jako członka zarządu publicznej radiofonii".
Zarząd Stowarzyszenia Wolnego Słowa (SWS) zarzucił kierownictwu Radia, że w trakcie zwolnień "poniża pracowników, narusza ich godność osobistą, wytwarza atmosferę zastraszenia i zaszczucia". RPO zwrócił się zaś Głównego Inspektora Pracy o zbadanie, czy wypowiedzi Targalskiego nie naruszyły przepisów Kodeksu pracy. Wcześniej PR informowało, że przeprowadzona w nim kontrola Państwowej Inspekcji Pracy nie wykazała, by w spółce miał miejsce mobbing.
W skład zarządu Polskiego Radia wchodzą obecnie trzy osoby: prezes Krzysztof Czabański, Michał Dylewski i Jerzy Targalski. Pierwotnie jednak zarząd był czteroosobowy - we wrześniu odeszła z niego Anira Joanna Wojan.
Wojan sama podała się do dymisji, uprzedzając zaplanowane przez Radę Nadzorczą głosowanie nad jej odwołaniem. Została ona bowiem rekomendowana do zarządu radia przez ówczesnego wiceszefa Rady Nadzorczej Rafała Trusiewicza, który jest jednocześnie bratem Wojan. Rekomendując Wojan, Trusiewicz nie poinformował członków Rady Nadzorczej, że są oni spokrewnieni. Gdy sprawa wyszła na jaw, Trusiewicz podał się w lipcu do dymisji, a Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powołała na jego miejsce Adama Hromiaka.