Jerzy Szmajdziński: decyzja Kazimierza Marcinkiewicza ma charakter polityczny

Najlepszym momentem na wyjście z Iraku byłoby zrealizowanie decyzji rządu Marka Belki, który określił wojskową perspektywę. Przedstawił ją sojusznikom i spotkało się to ze zrozumieniem. Irakijczycy na pewno woleliby, żeby siły międzynarodowe zostały trochę dłużej. Decyzja Kazimierza Marcinkiewicza ma charakter polityczny. Nie uwzględnia tego, co dla poprzedniego rządu było najważniejsze - powiedział Jerzy Szmajdziński, gość "Salonu Politycznego Trójki".

28.12.2005 12:28

Jolanta Pieńkowska: - Zostajemy w Iraku do końca 2006 roku, taką decyzję podjął wczoraj rząd. To jest dobra decyzja czy nie?

Jerzy Szmajdziński: - Najlepszym momentem na wyjście z Iraku byłoby zrealizowanie decyzji rządu Marka Belki, który określił wojskową perspektywę.

Jolanta Pieńkowska: - Styczeń 2006?

Jerzy Szmajdziński: - Styczeń 2006. Przedstawił ją sojusznikom. Spotkało się to ze zrozumieniem. Przedstawiliśmy ją Irakijczykom, spotkało się to ze zrozumieniem, choć oczywiście Irakijczycy przede wszystkim na pewno woleliby, żeby siły międzynarodowe zostały trochę dłużej.

Jolanta Pieńkowska: - Dziś premier Marcinkiewicz mówił w "Sygnałach Dnia", że to właśnie prośba władz irackich zdecydowała o tym, że w Iraku zostajemy.

Jerzy Szmajdziński: - No tak, ale wystąpiły jednocześnie trzy przesłanki, które spowodowały zajęcie przez poprzedni rząd stanowiska o wyjściu z Iraku. Po pierwsze jest zrealizowany kalendarz polityczny. Odbyły się podwójne wybory, referendum, przy dużej frekwencji, demokracja zaczyna być obecna w Iraku. Po drugie irackie siły bezpieczeństwa, zwłaszcza ta dywizja, z dowódcą której rozmawiał Kazimierz Marcinkiewicz jest gotowa do przejęcia odpowiedzialności za bezpieczeństwo, przynajmniej w trzech prowincjach, w których stacjonuje dywizja wielonarodowa. I po trzecie, to są nasze mnożliwości - nie są nieograniczone. My nie jesteśmy mocarstwem, które może być w nieskończoność w jakiejś misji.

Jolanta Pieńkowska: - To dlaczego rząd zdecydował, że nie styczeń 2006, tylko cały 2006 rok?

Jerzy Szmajdziński: - Myślę, że tu jest dominacja, prymat polityki nad oceną naszych zdolności, możliwości kadrowych, finansowych.

Jolanta Pieńkowska: - Co to znaczy prymat polityki?

Jerzy Szmajdziński: - Że ta decyzja ma charakter polityczny, nie uwzględnia w należytym stopniu tego, co dla rządu poprzedniego i dla mnie jako ministra było najważniejsze, że żołnierz do Iraku nie powinien jechać drugi raz. Już się zdarzyło, że pojechał, a na pewno nie powinniśmy kontynuować, takiej metody, że żołnierze po raz drugi są w Iraku, a niewykluczone, że w drugiej połowie 2006 roku będą musieli być po raz trzeci.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)