Jerzy Pomianowski: jest nadzieja na koniec waśni między Polakami i Ukraińcami

Jest nadzieja wreszcie na koniec waśni między Polakami a Ukraińcami. Waśni, która była w swoim czasie przyczyna upadku I Rzeczypospolitej Obojga, a niestety nie Trojga Narodów. Wystarczy przeczytać, czym kończą się ostatnie zdania "Ogniem i Mieczem". Jeżeli mowa o polityce, to i literatura u nas odgrywała ogromną rolę. Koniec tej waśni jest sprawą kluczową dla Polski - powiedział prof. Jerzy Pomianowski, redaktor naczelny "Nowej Polszy", w "Salonie Politycznym Trójki".

07.12.2004 10:03

Jolanta Pieńkowska: A jaka jest gwarancja, że ta powtórzona druga tura wyborów będzie ucziwa, że nie będzie takich gigantycznych fałszerstw, jakich dopuszczono się poprzednim razem?

Jerzy Pomianowski: Zależy to od obecności przedstawicieli opinii światowej. Wciągnięcie do tej całej kwestii, do przesilenia ukraińskiego Unii Europejskiej i przedstawicieli jest nie tylko wielką zasługą Polski i jej, trzeba to powiedzieć, rozsądnych dyplomatów . Mam na myśli posłów strasburskich i prezydenta Kwaśniewskiego. Ale przede wszystkim jest to kwestia umiędzynarodowienia tego konfliktu, co jest sprawą nową i, moim zdaniem, niezwykle ważką.

Jolanta Pieńkowska: Panie profesorze, mówi pan o roli polskich parlamentarzystów i polskiego prezydenta, ale wydaje się, że do tego porozumienia na Ukrainie jest jednak coraz dalej, a nie coraz bliżej. Bo ta kolejna runda rozmów przy okrągłym stole wczoraj właściwie zakończyła się fiaskiem?

Jerzy Pomianowski: Nie sądzę, żeby to było już zupełne fiasko. Skoro dalsze możliwości są jeszcze otwarte i skoro mowa jest o czwartej mediacji Polski, o nowym posiedzeniu okrągłego stołu. Sprawa bynajmniej nie jest przegrana, aczkolwiek jestem optymistą bardzo ostrożnym w tej kwestii i sądzę, że Ukrainę czekają co najmniej te kłopoty, w najlepszym nawet wypadku takie, jakie przeżywa Polska. Daj Boże, ażeby zjawiły się tam takie głowy, jakie u nas wzięły udział w pierwszym etapie przemian. Ja sądzę jednak, jeżeli pan pozwoli, żeby nie wróżyć z fusów, co tam teraz będzie, ale zastanowić się przez chwilę nad tym, co już się stało. Czas może na mały bilans , wstępny bilans tych zmian, które już w tej chwili zaszły i które mnie wydają się nieodwracalne. Czy pani się zgadza?

Jolanta Pieńkowska: Tak. Zgadzam się. I chciałam się zapytać w takim razie, co pańskim zdaniem jest najważniejsze z tego, co już się stało?

Jerzy Pomianowski: Przede wszystkim uważam, że jest nadzieja wreszcie na koniec waśni między Polakami, a Ukraińcami. Waśni, która była w swoim czasie przyczyna upadku I Rzeczpospolitej, Obojga, a niestety nie Trojga Narodów. Wystarczy przeczytać, czym kończą się ostatnie zdania "Ogniem i Mieczem". Jeżeli mowa o polityce, to i literatura u nas odgrywała ogromną rolę. Koniec tej waśni jest sprawą kluczową dla Polski.

Jolanta Pieńkowska: A jest pan pewnie, panie profesorze, że to koniec?

Jerzy Pomianowski: Jest nadzieja na ten koniec. Myślę, że zmiana tych nastrojów jest ważna. Ponieważ wkroczył na Ukrainie do polityki czynnik ludzki, który, jak się okazuje, lekceważony dotąd przez polityków spotykających się tylko na tak zwanych...

Przeczytaj cały wywiad

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)