Jerzy Miller skłamał? Jest wniosek do prokuratury
Antoni Macierewicz wystąpił do prokuratury z wnioskiem o ściganie Jerzego Millera, byłego szefa MSWiA, który stał na czele polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską - informuje TVN24. Macierewicz powiedział, że Miller poświadczył nieprawdę.
17.01.2012 | aktual.: 17.01.2012 14:08
Macierewicz podczas konferencji w sejmie został poproszony o odniesienie się do słów Millera. "To jest normalne" - w ten sposób Miller skomentował w TVN24 różnice między opracowanym przez jego komisję raportem, a opublikowaną opinią biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, zawierającą odczyt czarnej skrzynki Tu-154M. W analizie nie zidentyfikowano głosu gen. Andrzeja Błasika.
Macierewicz powiedział, że słowa Millera traktuje jako "nieudolną próbę obrony". - Jest osobą współwinną wprowadzenia w błąd organów państwowych. Poświadczył nieprawdę - powiedział polityk PiS.
- Pan Jerzy Miller winien jest wielu uchybieniom, nieprawidłowościom, które skumulowały się w oskarżeniu generała Błasika i nieprawdziwemu przekazaniu diagnozy co do rzeczywistych powodów tragedii smoleńskiej - dodał.
Miller odpowiada
- Teraz jest zadanie dla ekspertów, nie dla komisji - powiedział w rozmowie z TVN24 Jerzy Miller, były szef komisji wyjaśniającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, pytany o ewentualną konieczność wznowienia prac tej komisji.
Miller zapewnił, że nie dziwią go różnice w odczytaniu stenogramów z "czarnych skrzynek", bo nagrania były bardzo "zaszumiane". - Po pierwsze nagranie utrwalone na "czarnych skrzynkach" jest mocno zaszumiane, dlatego nie powinno dziwić, że różne gremia ekspertów różnie odczytują tak trudne do zidentyfikowania głosy. Po drugie tych różnic jest dużo - tłumaczył Miller.
Przypomniał, że komisja miała do dyspozycji dwie analizy: sporządzone przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Centralne Laboratorium Policji. - Dlatego dla nas jest to naturalne, że ekspertyzy się różnią - podkreślił. - Pytanie, czy ta różnica jest istotna dla ostatecznego werdyktu komisji - dodał. Jednak na to pytanie sam nie chciał odpowiedzieć. - Nie mam tej ekspertyzy, w związku z tym nie będę się na ten temat wypowiadał, bo byłoby to niepoważne - stwierdził w rozmowie z TVN24. Przypomniał, że wcześniej przez 15 miesięcy miał pretensje do ekspertów, że wypowiadają się o katastrofie bez dostępu do dokumentów.