Jerzy Miller: doskwiera mi bardzo pozycja monopolisty
Mnie bardzo doskwiera pozycja monopolisty. Trzeba ciągle samego siebie kontrolować. Gdy ma się konkurenta to dobrze jest nieraz popatrzeć co on robi i po prostu przenosić dobre wzorce. W związku z czym ta dzisiejsza pozycja Funduszu jako monopolisty wcale nie jest wygodna - powiedział szef Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzy Miller w "Sygnałach Dnia".
18.11.2005 | aktual.: 18.11.2005 10:37
Sygnały Dnia: Program nowego ministra zdrowia zakłada utrzymanie systemu ubezpieczeń zdrowotnych w połączeniu z jednoczesnym finansowaniem służby zdrowia z budżetu państwa. Jeszcze przez dwa lata ma funkcjonować w obecnej postaci NFZ i w tym czasie ma powstać koszyk gwarantowanych świadczeń medycznych. Czy odpowiada Panu taka koncepcja?
Jerzy Miller: Tak. Po pierwsze budżet państwa współfinansuje służbę zdrowia w różnych warstwach przede wszystkim płaci składkę za rolników, płaci składkę za bezrobotnych i to jest ten element gdzie udział budżetu spada, z roku na rok spada z prostej przyczyny składka na rolników płacona jest w zależności od ceny żyta, a żyto jest coraz tańsze. Na przykład w przyszłym roku na służbę zrdowia z budżetu państwa wydamy około 600 milionów mniej tylko z tego powodu, że żyto będzie tańsze. Nad tym ubolewam i tu chciałbym by ta składka była po prostu wyższa dlatego, że dzisiaj mamy absurdalną sytuację, że to emeryt swoją składką płaci za leczenie rolnika. Myślę, że to nie jest dobry model.
A skąd taki dziwny przelicznik? Od razu wpadło nam do głowy, że najlepiej gdyby z workami żyta rolnicy chodzili do lekarza.
- Nie wiem czy lekarze byliby wtedy zadowoleni, natomiast myslę, że byłoby dobrze od innej podstawy naliczać składkę, którą płaci budżet państwa za rolników, a nie koniecznie od ceny kwintala żyta.
Kolejnym krokiem będzie przekształcenie NFZ w kilka niezależnych publicznych ubezpieczalni o charakterze ogólnopolskim. Jest Pan za tym?
- Mnie bardzo doskwiera pozycja monopolisty. Każdy monopol...
Wszystko jest na Pana?
- To też, ale trzeba ciągle samego siebie kontrolować czy przypadkiem robi się wszystklo najlepiej, a gdy ma się konkurenta to dobrze jest nieraz popatrzeć co on robi i po prostu przenosić dobre wzorce. W związku z czym ta dzisiejsza pozycja Funduszu jako monopolisty wcale nie jest wygodna, abstrachując też od tego o czym Pan wspomniał - trudno jest udowodnić, że w tych warunkach pracuje się rzeczywiście dobrze, bo nie ma się z kim porównać. Nie można powiedzieć - proszę bardzo ten sąsiad wcale nie jest bardziej efektywny. I druga kwestia chyba jeszcze ważniejsza ja chciałbym, by ubezpieczony mógł wybrać czy na pewno chce należeć do grona ubezpieczonych w NFZ, czy chce należeć do grona ubezpieczonych w innym funduszu o porównywalnej wielkości. Model niemiecki gdzie tych ubezpieczonych jest około 300 jest oczywiście złym modelem. Model regionalnych kas chorych się nie sprawdził, inaczej gdyby się sprawdził to przecież nie zostałyby zlikwidowane nikt na to by nie pozwolił i na stworzenie NFZ kilka lat temu. W
związku z tym trzeba szukać takiego rozwiązania, które zapewniając równy dostęp do usług medycznych w skali całego kraju jednocześnie pozbywa się tego nieznośnego elementu jakim jest monopol jednego płatnika.