Jemen nie zgadza się na operację CIA w swoim kraju
Jemen odrzuca możliwość zgładzenia na swoim terytorium przez Amerykanów radykalnego duchownego muzułmańskiego, którego Stany Zjednoczone chcą "żywego lub umarłego" - oświadczył jemeński premier Ali Muhammad Mudżur.
30.05.2010 22:38
Reuters przypomina, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego prezydenta Baracka Obamy dała ostatnio CIA zgodę na zabicie Anwara al-Awlakiego, obywatela USA pochodzenia jemeńskiego, którego oskarża się o powiązania z Al-Kaidą i który - jak się przypuszcza - ukrywa się na południu Jemenu.
- Absolutnie tego (zabicia Awlakiego na terytorium jemeńskim) nie zaakceptujemy. Jesteśmy suwerennym krajem - podkreślił premier. Dodał, że według najnowszych informacji Awlaki wciąż przebywa na południu Jemenu.
Reuters pisze, że strona amerykańska dopisała Awlakiego do "listy celów" CIA, ponieważ zaczął on działać w Al-Kaidzie na Półwyspie Arabskim, która m.in. wzięła na siebie odpowiedzialność za próbę wysadzenia w Boże Narodzenie samolotu, lecącego do USA.
Nigeryjczyk, oskarżony o próbę tamtego zamachu, spotykał się z Awlakim podczas pobytu w Jemenie. Awlaki kontaktował się też z psychiatrą sił amerykańskich, który w listopadzie zeszłego roku zastrzelił 13 osób w amerykańskiej bazie wojskowej.
Jemeński minister spraw zagranicznych wykluczał w tym miesiącu wydanie Awlakiego Amerykanom, ale zapowiedział, że duchowny stanie przed sądem, jeśli zostanie zatrzymany.
Premier Mudżur przyznał, że Al-Kaida jest obecna w Jemenie i stanowi zagrożenie, ale uznał, że media wyolbrzymiają ten problem.