Jeff Sessions, główny doradca Donalda Trumpa, zataił kontakty z Rosjanami
Kolejna odsłona kontaktów sztabu wyborczego prezydenta USA z Rosjanami. Tym razem na tapecie znalazł się minister sprawiedliwości i prokurator generalny Jeff Sessions, który był głównym doradcą Donalda Trumpa podczas kampanii prezydenckiej. Podczas przesłuchań w Senacie zataił swe kontakty z przedstawicielami Moskwy.
02.03.2017 | aktual.: 02.03.2017 06:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sprawę ujawnił dziennik "Washington Post", powołując się na anonimowych informatorów z resortu sprawiedliwości. Sessions miał spotkać się z ambasadorem Rosji Siergiejem Kislakiem dwukrotnie, w tym raz we wrześniu ub. roku, podczas kampanii prezydenckiej, kiedy przyjął go w swoim biurze w Waszyngtonie. Dziennik twierdzi, że rozmowa miała charakter prywatny. Drugie spotkanie miało miejsce w lipcu ub. roku.
"Washington Post" przypomina, że we wrześniu całe Stany Zjednoczone żyły sprawą rosyjskich ataków hakerskich na serwery Partii Demokratycznej. Zauważa też, że Sessions nadzoruje na swoim stanowisku Federalne Biuro Śledcze, które prowadzi dochodzenia w sprawie wpływu Rosji na kampanię prezydencką i kontaktów członków rządu Donalda Trumpa z Rosją.
Nie pierwsze takie doniesienia. Głośna dymisja
Prasa amerykańska nie pierwszy raz bowiem donosi o kontaktach sztabu wyborczego Trumpa z Rosjanami. W połowie lutego "New York Times" opublikował informacje wskazujące na regularne kontakty między agentami rosyjskiego wywiadu a współpracownikami Trumpa. "Washington Post" pisał z kolei, że jego administracja próbowała pozyskać przedstawicieli wywiadu i kongresmenów do podważania doniesień o tych kontaktach z Rosjanami.
Agencje przypominają, że w połowie lutego, po publikacjach prasowych, ze stanowiskiem musiał pożegnać się doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Flynn. O sprawie pisaliśmy tutaj. Dymisja miała związek ze śledztwem dziennikarskim, w wyniku którego wyszło na jaw, że - zanim obecny prezydent objął urząd - omawiał on sankcje USA wobec Rosji z rosyjskim ambasadorem w Waszyngtonie i zataił to przed wiceprezydentem Mike'iem Pence'em.
Rosja cyberatakami pomagała Trumpowi?
Do jakich wniosków doszedł amerykański wywiad? Uznał, że Rosja próbowała pomóc Trumpowi w dostaniu się do Białego Domu, dokonując cyberataków, by zdyskredytować kandydatkę Demokratów Hillary Clinton i samą Partię Demokratyczną.
W reakcji, prezydent Barack Obama nałożył sankcje na Rosję, wydalono też z USA 35 rosyjskich dyplomatów. Sankcje objęły ponadto rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa i Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji.