Jedzenie w egipskich ciemnościach
Klienci otwartej w lipcu paryskiej
restauracji "Dans le noir" idą do stolika wolno i ostrożnie.
Zewsząd słychać niepewne ludzkie głosy, bo nikt nie wie dokładnie,
co ma na talerzu. Nic dziwnego, panują tu bowiem egipskie ciemności.
W tej nietypowej jadłodajni, której nazwa tłumaczona na język polski oznacza "w ciemnościach", je się w kompletnej czerni, do której oko nigdy się nie przyzwyczaja, i gdzie klientów obsługują niewidomi kelnerzy. Powstała, aby uświadomić ludziom, jak czują się osoby niewidome.
Jedzenie w ciemnościach rozbudza inne zmysły - twierdzi właściciel restauracji Edouard de Broglie. Zmienia się zupełnie perspektywa i relacje z sąsiadami. Ludzie stają się podobno bardziej przyjaźni i otwarci.
Palce szukają nieudolnie talerzy i sztućców. Wnoszone dania są... obwąchiwane. W ciemnościach potrawy ograniczają się do kształtu i zapachu. Nie obowiązują też formy i etykieta. Wielu klientów sięga po zawartość talerza palcami.
Niewidomi kelnerzy służą gościom za przewodników. Ostrożnie prowadzą ich do stolików. Goście zdani są więc na osoby, które w normalnych warunkach same najbardziej potrzebują pomocy.
Znajdująca się na ulicy przy centrum Pompidou restauracja przyciąga zróżnicowaną klientelę. Tracący powoli wzrok amerykański turysta przyszedł tu, żeby przekonać się, jak będzie wyglądać jego życie w kompletnych ciemnościach.
Jednak nie wszyscy pochwalają pomysł utworzenia restauracji, która ludziom widzącym ma uświadomić jak to jest być pozbawionym wzroku. Niektórzy, zwłaszcza niewidomi, uważają, że jest to żerowanie na kalectwie i prymitywne podglądactwo.