PolskaJedzenie przeterminowane o dwa lata - czy wiesz co jesz?

Jedzenie przeterminowane o dwa lata - czy wiesz co jesz?

Żywność przeterminowana nawet o dwa lata, jogurty i kurczaki przechowywane w 30 stopniach Celsjusza, a bez względu na porę roku półki i wagi lepiące się od brudu - w takich warunkach prowadzony był handel na targowiskach w województwie łodzkim. Wykryli to inspektorzy handlowi, którzy nieprawidłowości stwierdzili aż w 85 proc. placówek!

Jedzenie przeterminowane o dwa lata - czy wiesz co jesz?
Źródło zdjęć: © WP.PL

04.12.2009 | aktual.: 07.12.2009 10:32

Inspektorzy skontrolowali łódzkie rynki: Górniak, Bałucki Rynek, Wodny Rynek, Malus (ul. Rojna), Pionier oraz przy ul. Rojnej i Parcelacyjnej. W Sieradzu wybrali rynek przy ul. Jana Pawła II, w Zduńskiej Woli przy ul. Osmolińskiej, w Łowiczu przy ul. Sikorskiego, w Skierniewicach przy pl. Dąbrowskiego i w Rawie przy ul. Mickiewicza...

Najgorzej wypadły punkty z Łodzi. - W pięciu miejscach żywność była przechowywana w nieodpowiednich warunkach - informuje Marek Jacek Michalak, łódzki wojewódzki inspektor inspekcji handlowej w Łodzi. - W sklepie Barbary Zygadło przy Bałuckim Rynku artykuły mleczarskie leżały w 30 stopniach Celsjusza, a nabiał u Mariusza Śliwińskiego z Górniaka w 20 stopniach.

Podobnie było w placówce Wandy Janczak na rynku przy ul. Dolnej/Ceglanej (nabiał w 25 stopniach), Danuty Włodarczyk z Malusa (wędliny w temperaturze 18 stopni) oraz Barbary Jóźwiak i Tomasza Więckowskiego ze sklepu ZPH Brojler przy Bałuckim Rynku.

Na stoiskach roiło się od przeterminowanej żywności. U Mariana Śliwińskiego można było kupić sos pomidorowy 2 miesiące po dacie minimalnej trwałości, jogurt wiśniowy przeterminowany prawie o tydzień i mleko, którego termin spożycia upłynął 5 dni wcześniej. W sklepie Andrzeja Pawluka i Stefana Banata na Górniaku aż 28 partii było starych, w tym przyprawy nawet 2,5 roku po terminie, a sałatka obiadowa - 2,5 miesiąca.

W trzech sklepach obsługa zapomniała o sprzątaniu. U Andrzeja Pawluka i Stefana Banata brudne były półki, regały i pojemniki, w których przechowywano żywność. U Danuty Włodarczyk mięso i wędliny ważono na brudnej wadze. W sklepie Barbary Zygadło półki i lady dawno nie były odkurzane.

Inspektorzy nałożyli mandaty na łączną kwotę 3680 zł. Mimo to właściciele sklepów nie czują się winni.

- Każda wizyta inspektorów po prostu musi skończyć się mandatem, mam to wkalkulowane w koszty działalności - mówi Andrzej Pawluk. - Przeterminowany towar nie był przeznaczony do sprzedaży, tylko służył jako wystawka. Drzwi do sklepu były otwarte, mogło się więc trochę zakurzyć.

Marian Śliwiński przechowywał nabiał poza lodówkami, żeby go... szybciej sprzedać. Nie zamierza zrezygnować z tej praktyki: - Klienci kupują oczami, a gdy jogurty stoją na ladzie, są bardziej widoczne - mówi. - Teraz w hali jest chłodniej, towar się nie zepsuje. Pracownice nie zauważyły, że produkty się przeterminowały.

Barbara Jóźwiak, jedna z ukaranych, uważa, że w sklepach... przepisy są respektowane.

O tym, że kupcy nie ponoszą winy za wyniki kontroli, jest przekonana Bożenna Kolba, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kupców i Drobnej Wytwórczości. - To efekt nierozwiązanych spraw dotyczących terminu dzierżawy stoisk - uważa Bożenna Kolba. - Często są oddawane kupcom na kilka miesięcy lub rok. Nic dziwnego, że nikt w to nie inwestuje. Trzeba je oddać na przynajmniej 10 lat i jeśli wtedy wystąpią nieprawidłowości, rozwiązywać umowy z tymi, którzy łamią przepisy.

Polecamy w wydaniu internetowym www.polskatimes.pl/Dziennik Lodzki: Rekordowa IKEA - tłumy klientów zaskoczyły nawet kierownictwo firmy

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)