Jedynie słuszny Rydzyk - komentarz Internauty
„Wprost” opublikowało niedawno artykuł po raz kolejny demaskujący skandaliczną działalność ojca redaktora. Pytanie: i co z tego? Przecież każdy wie, co robi toruński redemptorysta. Przypuszczam, że nawet jakby ks. Rydzyk zaczął nocami biegać po Toruniu i pisać Żydzi przez „rz” na drzwiach komisariatu w przebraniu pirata Barbossy, reakcja (a raczej jej brak) byłaby podobna.
28.01.2004 | aktual.: 28.01.2004 08:25
Ojciec R. nie zdaje sobie nawet sprawy, na jak wiele może sobie pozwolić i zaprawdę uważa te kwestie za niegodną uwagi. Interesuje go robienie rzeczy, które - oprócz wiecznego zbawienia – przynoszą także pieniądze, nie zaś sprawdzanie społecznej odporności na publiczny debilizm. Całą otoczka jego działalności, urągająca cywilizacji XXI wieku, to jedynie efekt uboczny, który cierpliwa ojczyzna wchłonie jak gąbka.
Wracając do pytania, co z tego, skoro kolejna odsłona RM zamiast niczym w amerykańskim filmie skończyć się dźwiękiem policyjnych syren i społecznym zgorszeniem, wywołała jedynie lawinę internetowych komentarzy sfrustrowanych żydożerców i marnych dowcipnisiów? Miast słusznego oburzenia, społeczność internautów wśród steku przekleństw poinformowała nas że „Wyborcza to Żydzi”, że Rydzyk to Żyd i ma rację oraz z pomysłowością godną Hanibala Lectera wyjaśniła co należy zrobić z Żydami, do której zaliczyła praktycznie wszystkich przedstawicieli homo sapiens.
Społeczne oburzenie jest rozdźwiękiem, jaki powstaje pomiędzy wartościami wyznawanymi przez grupę, a rzeczywistością, jaką w tym wypadku jest ksiądz publicznie ziejący nienawiścią do bliźnich. W tym wypadku rozdźwięku zabrakło. Dlaczego? Ponieważ żyjemy w kraju, w którym noworodki można znaleźć w kapuście, a owies w głowach posłanek. Ponieważ patologia osiągnęła w Polsce status powszechności.
Wygląda na to, że przeciętny Polak boi się urojonego Żyda czyhającego na każdym rogu, przechodzi zaś do porządku dziennego nad jawną działalnością Rydzyka. Cóż, naród sam wybiera sobie barwy sztandarów.