Jedna osoba zginęła po wybuchu pieca w Hucie Batory
Jedna osoba zginęła, a pięć zostało rannych po nocnym wybuchu pieca hutniczego w Hucie Batory w Chorzowie (Śląskie). Stan dwóch ciężko poparzonych osób jest poważny, życiu pozostałych nic nie grozi. Ze wstępnych szacunków wynika, że straty materialne spowodowane wybuchem są stosunkowo niewielkie.
05.09.2007 | aktual.: 05.09.2007 15:37
Do zdarzenia doszło po północy, akcja służb ratowniczych trwała do godz. 4 rano. Jedna osoba - spośród znajdujących się w strefie wybuchu - zginęła, pięciu poparzonych trafiło do szpitali - powiedział Krzysztof Zientara z Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego.
Dwaj ciężko poparzeni pracownicy huty trafili do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Jak poinformował dyrektor szpitala Mariusz Nowak, rokowania są w ich przypadku poważne i ostrożne. Obaj mają rozległe i głębokie poparzenia.
Pozostali trzej ranni trafili do Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie. Według rzeczniczki szpitala Bożeny Ferdyn, ich stan jest stabilny, a życiu nic nie zagraża. Dwaj mają ogólne potłuczenia i lekkie oparzenia, jednego - ze złamaną ręką - czeka operacja.
Wiadomo, że wybuchł jeden z pięciu łukowych pieców elektrycznych huty, w których wytapiana jest stal. Po wybuchu do huty skierowano 11 jednostek straży pożarnej, które chłodziły rozrzuconą na terenie stalowni surówkę i gasiły wywoływane przez nią zarzewia ognia. Hala, w której doszło do wypadku, ma wymiary ok. 20 na 30 metrów.
Prokurator rejonowy w Chorzowie Marzanna Misiak poinformowała, że pierwsze ogólne wnioski po oględzinach miejsca zdarzenia, które mogą pomóc w ukierunkowaniu śledztwa - prowadzonego na razie w sprawie wypadku przy pracy ze skutkiem śmiertelnym - będą znane w najbliższych dniach. Do tego czasu, jak oceniła, nie sposób spekulować o przyczynie wybuchu. Ze względu na silne zapylenie i wysoką temperaturę panujące w hali po wybuchu pieca, śledczy - wraz z inspektorami pracy - rozpoczęli oględziny miejsca wypadku po południu. Wkrótce do pracy przystąpić mają też dwa niezależne zespoły ekspertów, powołane przez właściciela zakładu.
Prezes huty Marek Misiakiewicz, poinformował że bezpośrednio po wypadku jej zarząd "podjął wszystkie możliwe czynności w celu zapewnienia pomocy dla rannych i rodziny zmarłego pracownika". Poszkodowani mają otrzymać pomoc finansową i pomoc psychologa.
Jak podkreślił Misiakiewicz, ze wstępnych szacunków wynika, że straty są nieznaczne, a awaria nie powinna nieść negatywnych konsekwencji dla bieżącej działalności spółki. W ostatnich miesiącach huta pracowała na pełnych obrotach. To pozwoliło na zgromadzenie zapasów, które teraz będą mogą być wykorzystane - wyjaśnił.
Prezes huty zaznaczył również, że spółka realizuje intensywny program inwestycyjny, który przyczyni się m.in. do ograniczenia ryzyka wypadków w przyszłości. Ryzyko wystąpienia takich przykrych zdarzeń jest jednak nieodłącznym elementem działalności w branży hutniczej - wskazał.
Z opublikowanych 30 sierpnia danych Głównego Urzędu Statystycznego o wypadkach przy pracy wynika, że w pierwszym półroczu tego roku w branży produkcji metali i wyrobów metalowych śmierć poniosło 11 pracowników, a 38 odniosło ciężkie obrażenia. W analogicznym okresie zeszłego roku w tej branży zginęło 9 osób, a 29 zostało ciężko rannych.
Huta Batory Sp. z o.o. w Chorzowie należy do giełdowej spółki Alchemia SA kontrolowanej przez Romana Karkosika. Huta produkuje różne gatunki stali, w tym stal węglową, stopową i żaroodporną; ma w swoim asortymencie rury bezszwowe, m.in. przewodowe, konstrukcyjne, okrętowe, kotłowe oraz konstrukcyjne.