Jeden z zamachowców z Londynu był znany policji
Jeden z mężczyzn, którzy przeprowadzili w sobotę atak w Londynie, był wcześniej znany policji - podaje BBC.
Jeden z mężczyzn, którzy byli sprawcami zamachu to 27-letni Khuram Butt, obywatel brytyjski, urodzony w Pakistanie. We wschodnim Londynie mieszkał wraz z żoną i dziećmi od kilku lat. To właśnie on - poinformował Scotland Yard - od 2015 roku figurował w kartotekach zarówno policji, jak i wywiadu MI5. Z dokumentów wynikało jednak, że nie stanowi zagrożenia jako potencjalny zamachowiec.
Butt był jedną z postaci, które pojawiły się w wyemitowanym w ubiegłym roku przez telewizję Channel 4 programie dokumentalnym "The Jihadis Next Door", gdzie m.in. modlił się w publicznym parku przed czarną flagą Państwa Islamskiego.
Według informacji dziennika "The Times" Butt był zgłaszany policji przez osoby ze swojego środowiska: jedna osoba relacjonowała, że opowiadał z pasją o dostępnych w internecie nagraniach nawołujących do nienawiści, a jego sąsiadka poinformowała służby o swoich wątpliwościach, gdy próbował namówić dzieci w parku do przejścia na islam.
Jednocześnie jego sąsiedzi zwracali uwagę w rozmowie z brytyjskimi mediami, że był "bardzo przyjazny" i utrzymywał kontakt z wieloma osobami w społeczności, m.in. zapraszając na grilla lub do gry w ping-ponga. Mężczyzna był też zagorzałym kibicem piłkarskiego klubu Arsenal Londyn i miał londyński akcent.
Drugi ze sprawców, Rachid Redouane o marokańsko-libijskich korzeniach, nie był znany wcześniej policji. Mężczyzna używał także imienia i nazwiska Rachid Elkhdar i innej, fałszywej daty urodzenia.
Tożsamość trzeciego z zamachowców jest według oświadczenia policji wciąż potwierdzana. Źródła telewizji Sky News podkreśliły, że jego nazwisko jest znane służbom, ale zdecydowano się na pewną ostrożność ze względu na "międzynarodowy kontekst", co może oznaczać, że mężczyzna miał powiązania z innymi grupami terrorystycznymi poza granicami Wielkiej Brytanii lub był obcokrajowcem.
Obaj mieszkali w Barking we wschodnim Londynie, gdzie w niedzielę i poniedziałek policjanci przeszukiwali domy, z którymi sprawcy zamachu mogli być związani. Do poniedziałkowego wieczora aresztowano 12 osób, z których dwie zostały zwolnione bez stawiania zarzutów.
Zamachowcy wjechali samochodem w pieszych na moście London Bridge, a następnie zaatakowali nożami ludzi w pobliżu targu Borough Market.
Mieszkańcy Londynu zebrali się w poniedziałek wieczorem, by czuwać i uczcić minutą ciszy pamięć ofiar sobotniego zamachu terrorystycznego w Londynie, w którym zginęło co najmniej siedem osób, a 48 zostało rannych. Po zamachu w szpitalach pozostaje wciąż 36 osób, wśród nich 18 w ciężkim stanie.
W uroczystości w Potters Fields Park przy miejskim ratuszu City Hall wzięli udział m.in. burmistrz Londynu Sadiq Khan, minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii Amber Rudd, minister spraw wewnętrznych w opozycyjnym gabinecie cieni Diane Abbott i arcybiskup Canterbury Justin Welby.
Przemawiając do zgromadzonych londyńczyków, Khan mówił, że zamach był "barbarzyńskim atakiem na nasze miasto, naszych ludzi, nasze wartości i nasz styl życia".