Jeden głos poparcia dla tarczy antyrakietowej
W czeskiej wiosce Trokavec, która leży
najbliżej planowanej lokalizacji radaru amerykańskiej tarczy
antyrakietowej, tylko jeden uczestnik referendum
opowiedział się za rozmieszczeniem tego elementu amerykańskiej
tarczy w okolicy, gdzie mieszka.
17.03.2007 | aktual.: 17.03.2007 19:50
Przeciw było 71 spośród 88 uprawnionych do głosowania. Wynik plebiscytu ma jedynie symboliczne znaczenie - o ewentualnej zgodzie na instalację radaru zadecyduje rząd w Pradze. Mieszkańcy wioski odpowiadali więc tylko na pytanie, "czy zgadzają się, aby ich przedstawiciele podjęli wszystkie możliwe zgodne z prawem działania, aby zapobiec budowie jednostki radarowej USA w bazie wojskowej Brdy".
Prawdopodobnie frekwencja nie będzie stuprocentowa, bo jedna osoba leży w szpitalu - poinformował na kilka godzin przed zamknięciem lokali do głosowania sołtys Trokavca Jan Neoral. To mała wieś, tu wszyscy się dobrze znamy i jestem przekonany, że wszyscy będą głosować przeciw - dodał.
Nie chcemy tu żadnego radaru. Nie chcemy, aby Amerykanie u nas rządzili. Już to przeżyliśmy, gdy bazę mieli tu Ruscy - powiedział emeryt Milan Matuszka, który przyszedł głosować pół godziny przed otwarciem lokalu wyborczego.
Jak pan premier (Mirek) Topolanek i inni mieszkańcy Pragi chcą radar, to niech go sobie postawią u siebie - oświadczył Jindrzich Kolarz. Nie chcemy radaru; to taki koń trojański XXI wieku - dodała jego małżonka Marketa.
Polka Krystyna Koubinkova, choć ma od 20 lat w Trokavcu domek letniskowy, nie mogła głosować, bo zameldowana jest w Pradze. Radar powinien stanąć w większym państwie. Polska nadawałaby się w sam raz - powiedziała.
Przebieg referendum obserwowali, czasami dosłownie, mieszkańcy okolicznych wiosek; prawdopodobnie wkrótce i oni przeprowadzą głosowanie w tej sprawie, a wynik będzie zbliżony do tego w Trokavcu.
Trokavec ma ponad 100 mieszkańców i leży koło Pilzna, 120 km na południowy zachód od Pragi, na skraju bazy wojskowej Brdy. We wsi brak kanalizacji, wodociągu i gazu ziemnego, nie ma szkoły i poczty. Autobus, w dni powszednie, zatrzymuje się tam sześć razy dziennie; w weekendy nie jeździ.
Dariusz Wieczorek