Jechała autem, a pies na smyczy biegł obok. Chcą ją ukarać
Obrońcy praw zwierząt z austriackiego miasta Kottingbrunn chcą kary dla kobiety, która wybrała się autem na spacer z psem. Austriaczka siedziała w mercedesie, trzymając w ręku smycz, a wyżeł biegł obok.
Działacze organizacji VGT twierdzą, że pies nie mógł nadążyć za autem, a smycz była bardzo krótka. Tłumaczą również, że obroża była wykonana z mało elastycznego materiału, co miało sprawiać ból zwierzęciu.
- Zaalarmowali nas świadkowie tego zdarzenia. Uważamy, że właścicielka wyżła powinna odpowiedzieć za swoją bezmyślność. Złożyliśmy już skargę do władz powiatowych w Baden bei Wien - mówi Elmar Völkl, rzecznik prasowy VGT.
Kobieta, do której dotarli reporterzy austriackiego dziennika "Heute", twierdzi, że niedawno przeszła operację i nie może dużo chodzić. Dlatego zdecydowała się na taki sposób wyprowadzenia psa na spacer.
Źródło: "Heute"