Jazgot polityczny

W języku polskich elit politycznych publiczną prawomocność zyskało prostactwo myślowe, dosadność i głupota – powiedział w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym” socjolog kultury Marek Czyżewski.

16.07.2003 08:55

Czyżewski twierdzi, że część polityków kultywuje prostactwo językowe. I nie wiadomo, czy dzieje się tak, gdyż nie potrafią inaczej mówić, czy dlatego, że wiedzą, iż jeśli będą mówić lepiej po polsku, stracą kontakt z elektoratem.

Owa utrata kontaktu z elektoratem przytrafiła się, zdaniem Czyżewskiego, niektórym członkom „elit cywilizowanych” posługujących się „mową liberalną”. To oni właśnie, na samym początku lat 90., odcinając się od dużej części społeczeństwa, która nie załapała się na transformację, przyczynili się do powstania najczęściej populistycznego języka protestu – uważa Czyżewski.

Ugrupowania „cywilizowane” i „swojskie” posługują się różnymi kodami kulturowymi. Ich kontakt przypomina porozumiewanie się białego pracodawcy z azjatyckim pracobiorcą, nieświadomych różnic międzykulturowych. Potrzebna jest praca pośrednicząca – tłumaczenie wzajemnych zachowań oraz zdystansowana analiza, która umieściłaby to, co dzieje się tu i teraz w szerszym planie historycznym – powiedział Czyżewski w wywiadzie zatytułowanym „Jazgot polityczny”.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)