Jażdżewski: nie było żadnego nacisku ze strony rządu
Główny Lekarz Weterynarii Krzysztof Jażdżewski stwierdził w oświadczeniu, że nie było żadnego nacisku na wstrzymywanie informacji o pojawieniu się pierwszego przypadku wysoce zjadliwej grypy ptaków w Polsce.
07.03.2006 10:15
Jażdżewski uważa, że "niedopuszczalne i nie mające żadnego usprawiedliwienia jest podawanie fałszywych informacji o działaniach Inspekcji Weterynaryjnej w sytuacji zagrożenia ptasią grypą".
Wtorkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że już w sobotę laboratorium weterynaryjne w Puławach wiedziało, że w Polsce mamy wirus H5N1 i na prośbę resortu rolnictwa ukryło tę informację. Według dziennika, minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel miał poprosić szefa laboratorium Tadeusza Wijaszkę o ukrycie informacji o wirusie ptasiej grypy.
Jak napisała "GW", Wijaszka zadzwonił w sobotę do Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztofa Jażdżewskiego z tą informacją, potem przesłał mu ją faksem. "W resorcie rolnictwa zaczęła się gorączkowa narada. Ostatecznie ktoś (Krzysztof Jażdżewski lub sam minister - tego nie wiemy) zadzwonił do doktora Wijaszki z prośbą, by odciął ostatni człon z nazwy wirusa i na razie poinformował oficjalnie, że laboratorium wykryło wirusa H5" - napisał dziennik.
Główny Lekarz Weterynarii twierdzi, że próbki pobrane z martwych łabędzi w Toruniu zostały przekazane do badania w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach w nocy z czwartku na piątek (2 na 3 marca br.)
"Pierwsze wyniki badań, potwierdzające podtyp H5 były znane późnym wieczorem 4 marca i oficjalny dokument - Karta Wyników - przesłany został w godzinach porannych do Głównego Inspektoratu Weterynarii. Informuje on jednocześnie o tym, że dalsze badania są w toku, w kierunku odmiany wirusa H5N1" - napisał Jażdżewski w oświadczeniu.
Przypomniał też, że w tym samym dniu (niedziela) odbyła się konferencja prasowa w ministerstwie rolnictwa, a wszystkie sprawdzone informacje zostały podane dziennikarzom.
Jażdżewski poinformował, że po dokonaniu kolejnych testów w dniu 6 marca br. o g.10.06 zostały przesłane wyniki potwierdzające wystąpienie wirusa H5N1.
"Od godzin porannych podawałem do wiadomości publicznej, że w 99% mamy do czynienia właśnie z wirusem H5N1" - oświadczył.
"Jednocześnie podkreślam z całą stanowczością, że nie można podawać żadnych informacji, które nie są dostatecznie sprawdzone" - dodał.
Końcowe wyniki z badań wirusologicznych w Instytucie w Puławach potwierdziły wczoraj wystąpienie wirusa H5N1. W związku z pierwszym przypadkiem wystąpienia ogniska ptasiej grypy w Polsce, próbki muszą być przesłane do badania w laboratorium referencyjnym w Wielkiej Brytanii.