Jaśminowa rewolucja kosztowała życie 219 ludzi
W protestach w Tunezji, które doprowadziły do obalenia 14 stycznia prezydenta Ben Alego, zginęło 219 osób, a 520 zostało rannych - poinformował w Tunisie Bacre Ndiaye, szef misji Wysokiej Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka.
01.02.2011 | aktual.: 01.02.2011 15:06
Ndiaye sprecyzował, że 147 osób zginęło na początku zamieszek w Tunezji w połowie grudnia, i 72 więźniów. Twierdzi on, że na razie są to dane "prowizoryczne".
Poprzedni bilans ofiar śmiertelnych tzw. jaśminowej rewolucji podano 19 stycznia - wynosił wtedy "co najmniej 100 osób".
W związku z trwającymi od grudnia w Tunezji antyrządowymi zamieszkami przeciw bezrobociu i warunkom życia władze ogłosiły 14 stycznia wprowadzenie stanu wyjątkowego. Tego samego dnia dotychczasowy prezydent kraju Zin el-Abdin Ben Ali, sprawujący to stanowisko od 23 lat, rozwiązał rząd i opuścił kraj, udając się do Arabii Saudyjskiej.
W kraju powołano rząd tymczasowy, na którego czele stanął dotychczasowy premier Mohammed Ghannuszi. Demonstranci domagali się, aby z rządu odeszli dotychczasowi ministrowie należący do dawnej ekipy obalonego prezydenta Ben Alego. W tej sytuacji premier w poniedziałek wymienił część ministrów w swoim gabinecie.