Jarosław Kalinowski: od piętnastu lat PSL nie zmieniła nazwy
Jesteśmy jedyną partią, która od piętnastu lat nie zmieniła nazwy, a to jest bardzo ważne, bo to jest uczciwe postępowanie wobec wyborców. No cóż z tego, że mamy dziś różne partie, ale gdybyśmy przyjrzeli się liderom tych partii, to się okaże, że mają za sobą obecność w czterech, pięciu ugrupowaniach, czyli kiedyś nie wyszło, będąc w rządzie nie wyszło, zmiana opakowania. I to jest w pewnym sensie okłamywanie wyborców. My tego nie czynimy i czynić nie będziemy - powiedział Jarosław Kalinowski, gość "Sygnałów Dnia".
Sygnały Dnia: — Ale zbliża się przecież kampania wyborcza powoli w przyszłym roku i parlamentarna, i prezydencka. I co? PSL znowu pójdzie samodzielnie, jak to zwykle ma w zwyczaju?
Jarosław Kalinowski: — Zbliża się kampania, ale my różnimy się od innych ugrupowań politycznych i to w sposób znaczący. Jesteśmy jedyną partią, która od piętnastu lat nie zmieniła nazwy, a to jest bardzo ważne, bo to jest uczciwe postępowanie wobec wyborców. No cóż z tego, że mamy dziś różne partie, ale gdybyśmy przyjrzeli się liderom tych partii, to się okaże, że mają za sobą obecność w czterech, pięciu ugrupowaniach, czyli kiedyś nie wyszło, będąc w rządzie nie wyszło, zmiana opakowania. I to jest w pewnym sensie okłamywanie wyborców. My tego nie czynimy i czynić nie będziemy. Natomiast patrząc dzisiaj na nasze nawet te notowania, one nie są jeszcze imponujące, ale w środowisku wiejskim wyszliśmy na pierwsze miejsce, odzyskaliśmy tę pozycję, wśród rolników również wyszliśmy na pierwsze miejsce, odzyskaliśmy pozycję. To są głównie efekty również naszych wcześniejszych działań, ale również i tego, że też w odróżnieniu od innych partii możemy się poszczycić tym, że nasi działacze, którzy pełnili różne
funkcje — i premierów, i ministrów, i wojewodów — nie są uwikłani w te wszystkie aferalne kwestie, o których każdego dnia słyszymy.
Sygnały Dnia: — Ale od czasu do czasu z PSL odchodzą tzw. znane nazwiska — poseł Dobrosz, poseł Pęk...
Jarosław Kalinowski: — No cóż, wolność obowiązuje, wybrali swego czasu inną drogę i tyle.
Sygnały Dnia: — Kiedy będą wybory, panie pośle?
Jarosław Kalinowski: — Wszystko wskazuje na to, że będą jesienią, takie są głosy czy odgłosy płynące ze strony największego ugrupowania parlamentarnego, czyli SLD. Moje zdanie jest takie, że dobrze by było, gdyby jednak ten termin wiosenny był. Ja już nie mówię o polityce, ja mówię o tych zwykłych rzeczach związanych z funkcjonowaniem państwa, przygotowaniem budżetu. To zresztą lewica mówiła na początku tej kadencji. Byłoby to optymalne dla państwa, dla dobrego funkcjonowania państwa, dla płynnego przejmowania spraw państwowych, tych finansowych przez nowy układ polityczny, parlamentarny. Ale wszystko wskazuje na to, że przysłowiowe karpie nie będą chciały mieć Bożego Narodzenia na Wielkanoc.
Sygnały Dnia: — A co to zmienia jesień, wiosna? Pomijając ten aspekt budżetowy, bo o tym to, nie wiem, gdyby policzyć, to pewnie już setki polityków mówiły, że trzeba robić wybory na wiosnę, a nie jesienią, ale z tego nic nie wynikło.
Jarosław Kalinowski: — To jest najważniejsza kwestia.
Sygnały Dnia: — No tak, ale nikt tego nie zmieni przecież, panie pośle.
Jarosław Kalinowski: — Nikt tego nie zmieni, ale dobrze by było dotrzymywać słowa. Jeżeli rozpoczynało się kadencję od haseł, że, oczywiście, pewien porządek w kalendarzu politycznym powinien być zachowany, wynikający z sytuacji kraju, pracy nad takimi najważniejszymi kwestiami, jak budżet, no to trzeba tych słów dotrzymywać. Widać, że lewica nie bardzo ma ochotę tego dotrzymać.