Jarosław Kaczyński zeznawał w procesie b. szefów CBA
Jarosław Kaczyński zeznawał w piątek w procesie byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i jego podwładnych, oskarżonych o nadużycia prawa przy prowadzeniu przez CBA "afery gruntowej" w 2007 r.
09.01.2015 | aktual.: 09.01.2015 14:55
- Sprawa jest mi znana z relacji ministra Kamińskiego; traktuję ją jako eksces polityczny - powiedział Kaczyński, rozpoczynając zeznania w charakterze świadka przed Sądem Rejonowym Warszawa-Śródmieście. Sąd wezwał prezesa PiS z urzędu; nie składał on zeznań w śledztwie.
Świadek zeznał, że o całej sprawie dowiedział się na początku 2007 r. "w sposób bardzo ogólny". Dalszą część zeznań sąd utajnił, powołując się na konieczność ochrony tajemnicy państwowej.
Po wyjściu z sali sądu Kaczyński powiedział, że proces odbiera jako "eksces polityczny zmierzający do ochrony elit polskich przed odpowiedzialnością karną, nawet wtedy gdy mamy do czynienia z ewidentnymi przestępstwami charakterystycznymi dla działania tej władzy".
- Mam nadzieję, że przyjdzie czas rozliczenia tego rodzaju działań - dodał. Według Kaczyńskiego "jest oczywiste, że Kamiński powinien być uniewinniony, ale samo złożenie aktu oskarżenia jest już, powtarzam, ekscesem politycznym".
Proces, częściowo niejawny, ruszył w kwietniu 2013 r. - To, co robiło CBA, nie było zgodne z interesem ówczesnej koalicji rządzącej, ale interes polityczny rządzących nas nie interesował; nas interesowała walka z korupcją na szczytach władzy, to był nasz obowiązek - mówił Kamiński, gdy proces ruszał.
Proces wiąże się ze słynną operacją CBA w tzw. aferze gruntowej. CBA zakończyło tę operację specjalną wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. łapówki za "odrolnienie" w ministerstwie rolnictwa gruntu na Mazurach. Prasa pisała, że łapówka miała być przeznaczona dla szefa resortu i wicepremiera Andrzeja Leppera, który miał zostać ostrzeżony o akcji (on sam twierdził, że była to prowokacja CBA). Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka (śledztwo wobec niego potem umorzono).
"Afera gruntowa" doprowadziła do dymisji z rządu Leppera, rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i przedterminowych wyborów, a także do oskarżenia o płatną protekcję Ryby i K. (nieprawomocnie skazanych za ten czyn).
W 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła zaś Kamińskiego (dziś posła i wiceprezesa PiS) i jego trzech podwładnych: b. wiceszefa CBA Macieja Wąsika (członek sejmiku mazowieckiego z ramienia PiS) oraz b. dyrektorów Zarządu Operacyjno-Śledczego CBA Grzegorza Postka i Krzysztofa Brendela. Zarzucono im przekroczenie uprawnień, nielegalne działania operacyjne CBA oraz podrabianie dokumentów i wyłudzenie poświadczenia nieprawdy. Grozi za to do 8 lat więzienia.
Zdaniem prokuratury Biuro stworzyło fikcyjną sprawę odrolnienia ziemi za łapówkę, choć nie miało wcześniej wiarygodnej informacji o przestępstwie, a tylko to pozwala służbom zacząć akcję "kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej" wobec podejrzewanych. Na potrzeby operacji CBA sfabrykowało - zdaniem prokuratury bezprawnie - dokumenty (opatrując je pieczęciami gminy Mrągowo i podpisami urzędników), które potem przedłożono do "przepchnięcia" przez resort rolnictwa. Miało też dojść do nielegalnego podsłuchiwania osób m.in. z Samoobrony.
Podsądni nie przyznali się do zarzutów, uznając je za polityczne. Według Kamińskiego jest to zemsta ekipy rządzącej za ujawnienie przezeń tzw. afery hazardowej. Ironizował, że odpowiadać powinni także prokuratorzy i sędziowie, którzy zatwierdzali wniosek CBA o kontrolę operacyjną. W czerwcu 2011 r. weszła w życie zmiana prawa, zgodnie z którą służby mają obowiązek dołączania do takiego wniosku materiałów operacyjnych uzasadniających go - tego wymogu wcześniej nie było.
W czerwcu 2012 r. sąd niejednogłośnie umorzył na wniosek obrony ten proces - jeszcze przed jego rozpoczęciem, uznając "brak znamion przestępstwa". W grudniu 2012 r. na wniosek prokuratury i pokrzywdzonych Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił umorzenie i nakazał przeprowadzenie procesu. Obie decyzje wydano tajnie.
Rzeszowska prokuratura nadała kilku instytucjom i grupie osób status pokrzywdzonych, m.in. w związku z tym, że CBA miało ich bezprawnie podsłuchiwać. Są to m.in. Andrzej Lepper (a po jego samobójczej śmierci w 2011 r. najbliższa rodzina), Ryba i Andrzej K., a także politycy Samoobrony, wśród nich Janusz Maksymiuk - zostali oskarżycielami posiłkowymi. Daje to możliwość zadawania pytań oskarżonym, składania wniosków dowodowych, a także dochodzenia odszkodowań. Roszczenia finansowe przeciw oskarżonym zapowiedzieli już Ryba i adwokat K.
Warszawska prokuratura chciała postawić Kamińskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA ws. tzw. willi Kwaśniewskich. W ubiegłym roku Sejm (głosami m.in. posłów PO) nie uchylił mu immunitetu. Z tego powodu śledztwo wobec niego umorzono; oskarżono zaś m.in. b. agenta CBA Tomasza Kaczmarka, a obecnie posła (niezrz.).