Jarosław Kaczyński: to jest absurd
Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że jego ugrupowanie jest za zdecydowaną walką z aktami chuligaństwa i bandytyzmu na stadionach, ale decyzję o zamykaniu tych obiektów uważa za bezsensowną. - Jeśli dojdzie do jakiejś awantury w teatrze, to należy pozamykać teatry? To jest absurd - powiedział.
- Niepokoi nas to, że mamy do czynienia z pewną asymetrią. Ilość różnego rodzaju negatywnych zjawisk - przynajmniej według statystyk - bardzo wyraźnie spada na stadionach, a z drugiej strony władza dąży do zaostrzenia (kursu); można to chyba powiązać bez większej trudności z tym, że na stadionach pojawiają się hasła polityczne - mówił na briefingu prasowym Kaczyński.
Jego zdaniem, jest to element "ogromnego przeczulenia całego establishmentu, który wie, że jest słaby, że ma słabą legitymację (...), umiejętności". Prezes PiS tłumaczył, że ten establishment wie, że "bardzo łatwo podważyć jego pozycję, dlatego tak panicznie boi się (...) jakiejkolwiek krytyki, tego, co wszystkie rządy demokratyczne na zachodzie traktują jak powietrze, jak nic".
PiS za ostrą walką z bandytyzmem
Kaczyński podkreślał, że PiS jest za walką z "różnego rodzaju aktami chuligaństwa, czy zgoła bandytyzmu na stadionach". Jak mówił, jego partia opowiada się za tym, by ze środowiskami kryminalnymi walczyć ostro. - Zawsze byliśmy za tym, będziemy tutaj proponowali różne zaostrzenia - dodał.
- Jesteśmy za tym, aby chuligaństwo i bandytyzm powściągnąć, by powściągnąć tzw. ustawki, które się odbywają już nie na pięści, tylko z użyciem niebezpiecznych przedmiotów. (...) Jesteśmy za tym, aby dofinansować policję, aby na przykład nie wyrzucać pieniędzy na tych, którzy zbierają płonące znicze, ale wydać te pieniądze na to, aby policja była mocniejsza - mówił prezes PiS.
Zamykanie to "absurd"
- A z drugiej strony jesteśmy przeciwko temu, aby zamykać stadiony, bo to nie ma żadnego sensu, to nie jest metoda walki - zastrzegł prezes PiS. - Tutaj hasło: wobec tego zamknijcie cmentarze, bo tam się spotykali bohaterowie afery hazardowej jest bardzo celne. Jeśli dojdzie do jakiejś awantury w teatrze, to należy pozamykać teatry? To jest absurd - przekonywał Kaczyński.
Jak mówił, nie można walczyć z kibicami. - Nie ma sportu bez kibiców, ich samoorganizowanie się jest bardzo pozytywnym zjawiskiem społecznym. Brak jest nam społeczeństwa obywatelskiego i tam, gdzie ono powstaje powinniśmy to wspierać - powiedział.
W czwartek wojewodowie mazowiecki i wielkopolski zdecydowali, że dwa mecze ligowe Legii i Lecha odbędą się bez publiczności. Miało to związek z wtorkowymi zajściami w Bydgoszczy podczas finału Pucharu Polski, o który grały te dwa kluby. Pseudokibice zdemolowali wtedy stadion Zawiszy. "Nie musimy iść jedną drogą"
Wcześniej Jarosław Kaczyński wziął udział w kongresie "Polska -Wielki projekt". - Udało nam się przeprowadzić dyskusję, dokonać pewnego rodzaju diagnozy tego, co w Polsce się dzieje, ale także zarysować drogi wyjścia, drogi, którymi można pójść, aby Polskę zmienić - mówił podczas kongresu.
Podczas kongresu referaty wygłosili m.in. socjolog prof. Jadwiga Staniszkis, socjolog prof. Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS prof. Ryszard Legutko i politolog dr Krzysztof Szczerski. Prelegenci próbowali odpowiedzieć na pytanie, jak powinna wyglądać polska droga do nowoczesności i na czym polega projekt "konserwatywnej modernizacji Polski".
- Udało nam się przeprowadzić dyskusję, dokonać pewnego rodzaju diagnozy tego, co w Polsce się dzieje, ale także - i to jest najważniejsze - zarysować drogi wyjścia, drogi, którymi można pójść, aby Polskę zmienić, aby to wszystko, co w naszym kraju wygląda nie tak, jak wyglądać powinno, zaczęło się poprawiać. My chcemy, nie dzielić - jak niektórzy twierdzą - ale jednoczyć Polaków wokół tego wielkiego zadania - powiedział Kaczyński podczas niedzielnego spotkania z dziennikarzami.
"Nic samo się nie załatwi"
W jego ocenie "nic samo się nie załatwi" i nie ma mechanizmów społecznych, które pozwalają rozwiązać problemy, przed którymi stoimy. - I musimy stać, ponieważ w 1989 r. mieliśmy za sobą 50 lat sytuacji nienormalnej(...) brutalnej, czy później złagodzonej niewoli. I chociaż pod wieloma względami w ciągu tych 20 lat nie wykorzystano szans, to nigdy nie jest tak, żeby było za późno i trzeba po prostu próbować te szanse wykorzystać. To, co różni czas obecny od tego sprzed 20 lat to jest to, że ta wiedza została zgromadzona, że wiele spraw, które wtedy nie były przedmiotem analiz, także w środowiskach intelektualnych, dzisiaj już jest zanalizowane, opisane i są wyznaczone drogi - podkreślił szef PiS.
Jak zaznaczył, zależy mu na przekazaniu tych wniosków społeczeństwu i zwrócił się do mediów o pomoc w wykonaniu tego zadania. - Bo to nie jest tak, że możemy iść tylko jedną drogą, tą która jest w tej chwili wyznaczana przez rządzących. Sądzę, że doszło do pewnej konfrontacji, bo ostatnio mieliśmy do czynienia ze spotkaniami premiera z jego zapleczem, z celebrytami, którzy miotają bardzo brzydkie słowa na przeciwników politycznych premiera, choćby na mnie. I to jest jakby jedna propozycja dla Polski - stwierdził Kaczyński.
Dodał równocześnie, że podczas kongresu przedstawiono inną propozycję, merytoryczną, pod wieloma względami bardzo krytyczną, ale pokazującą, jak zmienić Polskę, "jak uczynić ją silniejszą, a przede wszystkim bardziej przyjazną zwykłym Polakom". - Właściwie pod każdym względem, bo przecież rozmawialiśmy i o transporcie, i o miastach i o energetyce i o polityce zagranicznej, o oświacie, kulturze, o tym wszystkim, czym zajmuje się władza. I chcemy, by z tej dyskusji naprawdę coś dla naszego kraju wynikło. (...) Tego rodzaju spotkania będą odbywały się nadal - zaakcentował prezes PiS.
PO to rządy "pełnej bezradności"
Odnosząc się do planowanego przedstawienia nowej wersji programu swojej partii mówił, że znajdzie się w nim nowa ocena rządów PO. - W naszym programie był rok rządów liberalnych, teraz to już będą cztery lata rządów. Nie będziemy ich nazywali liberalnymi, tylko po prostu rządami Platformy Obywatelskiej, bo trudno to określić jako rządy liberalne, są to po prostu rządy pełnej bezradności - tak to można chyba w największym skrócie opisać - powiedział Kaczyński.
Jak podkreślił sytuacja się zmieniała, co wpłynie na modyfikację niektórych elementów programu. - Kiedy pisaliśmy ten projekt nie było np. bardzo niedobrych zmian w oświacie, które musimy wycofać. Musimy np. przywrócić nauczanie historii do matury, przywrócić tę rolę szkoły, która została w bardzo poważnym stopniu zaniechana przez ministerstwo pod kierownictwem pani Hall - mówił szef PiS.
- Myśmy pisali ten projekt, kiedy kryzys dopiero dawał pierwsze sygnały, natomiast w tej chwili jesteśmy w sytuacji wielkiego kryzysu całej gospodarki światowej i ten kryzys (...) dotarł także do Polski. I my też musimy tutaj znaleźć odpowiedź, nad którą pracują lub będą pracować najwybitniejsi specjaliści - zaznaczył Kaczyński.
Kongres "Polska-Wielki projekt" zorganizował Instytut Sobieskiego i portal Rebelya.pl