Jarosław Kaczyński przed Pałacem Prezydenckim: dziękuję!
Te słowa będą jednym wielkim podziękowaniem. Dla tych wszystkich, którzy tu przyszli i przez kilkanaście miesięcy trwają - mówił przed Pałacem Prezydenckim prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak co miesiąc oddał cześć ofiarom katastrofy samolotu w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r.
10.03.2011 | aktual.: 10.03.2011 21:52
Jarosław Kaczyński mówił, że domaga się prawdy, która "jest fundamentem dobrego i uczciwego życia". - Chcemy prawdy, bo mamy do tej prawdy prawo, bo nie jest to żądanie skrajne - mówił prezes PiS.
Jarosław Kaczyński powiedział też, że "nie może się powtórzyć kłamstwo katyńskie". - Nie może się powtórzyć i się nie powtórzy, m.in. dzięki tym, którzy są gotowi tu co miesiąc przybywać - mówił lider PiS Jarosław Kaczyński do zgromadzonych przed Pałacem Prezydenckim.
Jak dodał, ma "nadzieję i wielką wiarę", że dniem przypominającym o katastrofie będzie rocznica - 10 kwietnia.
Kiedy mówił o tym, że nie zgadza się raport rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, wśród zebranych przed Pałacem Prezydenckim rozległy się okrzyki "zwyciężymy" i "pamiętamy".
Pojawiły się też transparenty "Żądamy prawdy"; wzywano też do budowy pomnika ofiar. Były także napisy: "To nie był zwykły wypadek", "Smoleńsk, nie pozwolimy zakłamać prawdy". Część przybyłych miała zapalone znicze lub pochodnie.
Przed Pałacem Prezydenckim stanął ok. dwumetrowy drewniany krzyż, okolony przez kwiaty oraz białe i czerwone znicze. Porządku na Krakowskim Przedmieściu pilnowali policjanci i strażnicy miejscy. Przed pałacem służby miejskie ustawiły barierki, za którymi stali policjanci. Ruch pojazdów wstrzymano już przed godz. 18.00.
W katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia zginęło 96 osób, które udawały się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Wśród ofiar byli m.in. prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria.