Jarosław Kaczyński: powiedziałem prawdę, niczego nie odwołam
Nie żałuję, że nazwałem SLD organizacją przestępczą. Powiedziałem prawdę - powiedział Jarosław Kaczyński (PiS) w "Salonie Politycznym Trójki". Dodał, że nie zamierza niczego odwoływać, bo wtedy mówiłby nieprawdę, a kłamać nie zamierza.
12.05.2003 | aktual.: 12.05.2003 10:58
Jolanta Pieńkowska: Panie prezesie, czy żałuje pan dzisiaj, że nazwał pan SLD organizacją przestępczą w świetle posiadanej przez pana nieoficjalnej wiedzy?
Jarosław Kaczyński: Nie żałuję. Powiedziałem prawdę. Przykro mi bardzo, ale w świetle tej wiedzy tak by było. Czy to jest prawda, to trzeba by sprawdzić. Ale skoro panowie z SLD posługują się nieoficjalną wiedzą, to i ja się mogę posłużyć. Tym bardziej, że to jest partia rządząca i cała sytuacja jest naprawdę niepokojąca i warto to sprawdzić przed sądem, być może przed komisją sejmową. W każdym bądź razie na pewno warto to sprawdzić.
Jolanta Pieńkowska: A marszałek Borowski w swoim oświadczeniu napisał: "...apeluję do posła Jarosława Kaczyskiego by wycofał te słowa...". Wycofa pan?
Jarosław Kaczyński: Nie można mówić nieprawdy. Gdybym wycofał, to powiedziałbym nieprawdę. Nie widzę powodów, żebym miał kłamać. Jeszcze raz powtarzam, w świetle tego wszystkiego, co się zgromadziło w mojej głowie na temat SLD od 90 roku; ja tej wiedzy nie szukałem, ale przy różnych okazjach różnych rzeczy się dowiadywałem; tak by było. A czy tak jest? Sprawdzimy.
Jolanta Pieńkowska: Marszałek Borowski uznał, że jest to sformułowanie oburzające i niegodne posła uważanego za poważnego polityka, a Leszek Miller dodał, że skreślił się pan z listy poważnych polityków.
Jarosław Kaczyński: No, jeśli ci panowie układają tę listę, to ja sądzę, że na niej nie byłem. Ale jeśli byłem, to jestem zaskoczony. I to jest mój cały komentarz.
Jolanta Pieńkowska: A jak pan ocenia decyzję SLD, która chce powołania sejmowej komisji śledczej do zbadania finansowania przez spółkę Telegraf Porozumienia Centrum?
Jarosław Kaczyński: To ja mogę powiedzieć tak. Swego czasu Janusz Szpotański napisał taki słynny poemat "Towarzysz Szmaciak" i tam jest taki fragment o generale Moczarze, który tam występuje, jako generał Bagno, że "...popadł w walce z korupcją w taki zapał, że się za własną rękę złapał...". Otóż najwyraźniej panowie z SLD nie chcą, żeby ich taka przygoda spotkała i w związku z tym zrezygnowali z badania sprawy FOZZ-u. I chcą się zająć Telegrafem. To skądinąd nawet jest zręczne. Bo w uzasadnieniu tego wniosku są prawie same cytaty z prasy, głównie z "Gazety Wyborczej". A więc z jednej strony skłócić nas teraz z Gazetą, to byłoby na rękę SLD. A z drugiej strony, jeżeli komisja dojdzie do prawdy, a prawda jest taka i to chcę bardzo mocno podkreślić, że oczywiście Telegraf nas nie finansował. Poza tym było całkowicie legalne przedsięwzięcie. I po trzecie związek mojego brata z nim był żaden, a mój całkowicie incydentalny. Otóż, nawet, jeśli to wyjdzie na jaw, to też SLD będzie miało z tego korzyści, bo
Gazeta znajdzie się w nienajładniejszej sytuacji. A wiadomo, że Gazeta jest dzisiaj wrogiem SLD. To znaczy Gazeta nie chce być wrogiem, ale SLD najwyraźniej uważa, że tym wrogiem jest. W polityce często stosuje się takie chwyty, żeby w każdej sytuacji wygrać. Ja nie sądzę, żeby oni tak bardzo nie mieli wiedzy, żeby nie wiedzieli, że w tej sprawie, oczywiście na zasadach jako-tako przyzwoitych, nie mogą wygrać. Nie mogą udowodnić czegoś, co jest całkowita nieprawdą. Ale powtarzam, jakaś korzyść z tego będzie. Później się będzie mówiło, Gazeta Wyborcza i wtedy pisała nieprawdę i teraz pisze nieprawdę.
Jolanta Pieńkowska: A czy PiS zamierza złożyć wniosek o powołanie komisji śledczej do zbadania sprawy FOZZ-u?
Jarosław Kaczyński: Oczywiście. My na pewno złożymy ten wniosek. I sądzę, że złożymy także jeszcze jeden wniosek dotyczący innych spraw. Ale w tej chwili najważniejszy jest FOZZ, chociaż z całą pewnością trzeba też zbadać różne kwestie związane z powstaniem SLD, z moskiewska pożyczką. Z tym wszystkim, co sugerowano wtedy, jeśli chodzi o związki między SLD, a KGB. Z przeszłością najważniejszych polityków SLD. Ze sprawą Auganowa. Tego zamieszkiwania Auganowa wśród polityków SLD w tym samym bloku. To na pewno nie był przypadek. Ja nie wiem, co to znaczyło, ale bardzo wielu polityków, także SLD sprzyjających, bardzo sprzyjających, namawiających inne siły polityczne do tego, żeby być w koalicji z SLD, uważało i mamy na to dowody, że to przypadek nie był i że to były bardzo niedobre sprawy. Krótko mówiąc to wszystko trzeba zbadać. Naprawdę tych spraw do zbadania jest bardzo, bardzo dużo. Ja przypomnę z jednej strony dzisiejszą prasę, a z drugiej strony to wydarzenie sprzed kilku dni, nagraną przypadkowo
wypowiedź pana Oleksego dotyczącą reakcji premiera Millera na afery, które mają tam wybuchać. No przecież to już są słowa polityka SLD i nikt tego nie jest w stanie zaprzeczyć. Naprawdę jest co badać i trzeba to badać.