Świat"Jarosław Kaczyński płynie pod prąd"

"Jarosław Kaczyński płynie pod prąd"

Stosując w kampanii wyborczej antyniemieckie argumenty, premier Jarosław Kaczyński "płynie pod prąd" - napisał komentator dziennika "Der Tagesspiegel", nawiązując do niedawnej wypowiedzi szefa polskiego rządu o uzależnieniu Platformy Obywatelskiej od Niemców.

22.08.2007 | aktual.: 22.08.2007 10:21

"Antyniemiecka retoryka w walce wyborczej" premiera nie trafia do społeczeństwa, nie "wypaliła tak, jak sobie tego życzono" - ocenia autor Jens Mattern. Komentator przytacza rezultaty sondażu z "Gazety Wyborczej", z których wynika, że 67% ankietowanych odrzuca ataki Kaczyńskiego na PO jako element walki wyborczej.

Zdaniem "Der Tagesspiegel", kierujący obecnie rządem mniejszościowym PiS "testuje", czy za pomocą antyniemieckich argumentów uda mu się uzyskać większość. "Stanowisko PiS w polityce zagranicznej pozostawiło ślady na PO. Donald Tusk wykazuje od czasu kampanii wyborczej 2005 roku wyraźny dystans wobec niemieckich przedstawicieli" - zaznacza gazeta.

Jutta Frasch, kierująca obecnie niemiecką ambasadą w Warszawie, powiedziała gazecie, że ambasada nie miesza się do polskiej kampanii wyborczej. Zapewniła, że wobec partii rządzącej Niemcy prowadzą politykę "wyciągniętej ręki".

"Der Tagesspiegel" przypuszcza, że wytykanie Tuskowi przez Jarosława Kaczyńskiego jego gdańskiego pochodzenia oznacza odwrót od dawnej strategii PiS, obliczonej na zdobycie "mieszczańsko-liberalnej twierdzy" - Gdańska. Próba ta w poprzednich wyborach skończyła się fiaskiem. Gdańskich wyborców nie przekonał nawet argument, że dziadek Tuska służył w Wehrmachcie - czytamy. "Teraz Kaczyński argumentuje pośrednio, że ktoś, kto pochodzi z Gdańska, nie może ucieleśniać Polski" - podkreśla Mattern.

Sceptycyzm wobec gdańszczan może okazać się jednak bramką samobójczą - ostrzega "Der Tagesspiegel". Rodzice sceptycznej wobec Niemiec minister spraw zagranicznych Anny Fotygi też przecież pochodzą z Gdańska i mieszkają od 30 lat w Westfalii - zaznacza w konkluzji komentator.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)