PolskaJarosław Kaczyński opowiada o swoim ojcu

Jarosław Kaczyński opowiada o swoim ojcu

Jarosław Kaczyński w wywiadzie, który opublikowała "Gazeta Polska Codziennie", skomentował informacje, które na temat jego ojca Rajmunda opublikował "Newsweek". - Jestem już na wszystko uodporniony, dlatego takie publikacje zwykle nie robią na mnie wrażenia. Tym razem problem polega na tym, że uderzono w pamięć mojego ojca i pośrednio w moją mamę - stwierdził prezes PiS.

Jarosław Kaczyński opowiada o swoim ojcu
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski

19.07.2012 | aktual.: 19.07.2012 19:15

- Mama, choć nie czyta "Newsweeka”, czytuje "Uważam Rze” i stamtąd dowiedziała się, co tam było. Nie będę wytaczał "Newsweekowi” procesu, mimo że jest tam tyle kłamstw, że sprawa na to zasługuje, ale wtedy musiałaby pewnie w sądzie zeznawać i mama. Nie chcę jej na to narażać - podkreślił Kaczyński.

Dodał, że w artykule w tygodniku "praktycznie wszystko jest kłamstwem". Prezes PiS wyjaśnił, że jego ojciec dostał Virtuti Militari za osłanianie akcji odwrotu oddziałów powstańczych kanałami, a nie - jak podał "Newsweek" - za ucieczkę z obozu w Pruszkowie.

- Nie będę - proszę wybaczyć - wdawał się w szczegóły, ale nawet ta sugestia romansu ojca z lat siedemdziesiątych jest całkowicie oderwana od rzeczywistości - powiedział Kaczyński.

Prezes PiS podkreślił także, że jego ojciec nie należał do PZPR-u i nie był nigdy na żadnym kontrakcie za granicą. - Był raz przez 5 czy 6 dni w Libii jako członek grupy przetargowej. Potrzebni byli sprawni inżynierowie, którzy uzgodnią szczegóły przetargu, zaplanują harmonogram prac itp. Ojciec i jego znajomy inżynier pojechali tam razem, pracowali niemal bez przerwy dzień i noc, a po wszystkim szef tej grupy oświadczył, że „partia znów zwyciężyła” (śmiech). Mimo że ci, którzy przetarg od strony fachowej przygotowali, nie mieli nic wspólnego z partią. I tyle. Nigdy więcej nigdzie już nie wyjechał - powiedział.

- Jedno, co jest prawdziwe w tym tekście, to to, że mimo iż był dobrym inżynierem, nieszczególnie udała mu się kariera naukowa. Widocznie nie miał do niej predyspozycji - dodał prezes PiS.

"Newsweek" w swojej publikacji na temat Rajmunda Kaczyńskiego napisał m.in., że jego udział w walkach powstańczych zakończył się w zasadzie na poprowadzeniu swojej drużyny na jednostkę kawalerii SS stacjonującą na torze wyścigów konnych na Służewcu 1 sierpnia 1944 r. Wynika z niego również, że za ucieczkę z obozu przejściowego w Skierniewicach otrzymał Virtuti Militari.

W "Newsweeku" czytamy także, że już w latach 60. Rajmund Kaczyński mógł wyjeżdżać na kontrakty zagraniczne do Anglii, Belgii, Holandii, RFN, Włoch i Libii dzięki temu, że dobre opinie wystawiała mu uczelniana organizacja partyjna.

Tygodnik napisał także o plotkach, zgodnie z którymi Rajmund Kaczyński miał romans z koleżanką, która pomagała mu w pracy naukowej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1632)