Jarosław Kaczyński: oligarchizacja Polski
Wiele wskazuje na to, że premier co najmniej bardzo bierze pod uwagę głos osób, których pozycja w życiu publicznym w żadnym razie nie uprawnia do jakiegokolwiek wpływania na skład rządu. To jest oligarchizacja - powiedział Jarosław Kaczyński, lider PiS, w Salonie Politycznym Trójki.
22.01.2004 11:07
Kamil Durczok:Wczoraj Piotr Czyżewski przestał być ministrem skarbu. Był dobrym czy słabym ministrem?
Jarosław Kaczyński:Wyniki jego resortu nie były najlepsze. A ministrów się ocenia wedle tych wyników. Natomiast nie jest pewne, czy to była przyczyna jego odejścia.
Kamil Durczok:No właśnie. Dlaczego odszedł pańskim zdaniem?
Jarosław Kaczyński:Chciałbym wiedzieć to na pewno. Natomiast słyszę, no choćby jadąc tutaj słyszałem, chodziło o grupę G-8 i o odmowę sprzedaży jej firmom związanym z panem Kulczykiem. Jeśli by to była prawda, to by oznaczało, że różne rzeczy w Polsce się dzieją, różne są ujawniane. Proces oligarchizacji trwa.
Kamil Durczok:Panie prezesie, dzisiejsza „Gazeta Wyborcza” właśnie na ten temat pisze. Na odwołanie Czyżewskiego wpłynął Jan Kulczyk - powiedział nieoficjalnie poseł SLD z sejmowej komisji skarbu. A do dymisji doszło akurat wtedy, gdy minister powinien decydować o sprzedaży grupy zakładów energetycznych G-8. Czy to możliwe, że to nie premier ustala dziś w Polsce skład gabinetu?
Jarosław Kaczyński:Wiele wskazuje na to, że premier co najmniej bardzo bierze pod uwagę głos osób, których pozycja w życiu publicznym w żadnym razie nie uprawnia do jakiegokolwiek wpływania na skład rządu. Nie mają oni pod tym względem większych praw, niż każdy obywatel. Niż pan, ja, dziś w opozycji, czy ktokolwiek, kogo spotkamy na ulicy. Ale tak naprawdę mają ogromne wpływy. To jest ta oligarchizacja, to jest zjawisko, które wydaje się zaostrzać w naszym życiu. Mimo, że się o tym mówi, mimo, że mamy do czynienia z różnego rodzaju procesami, które by wydawało się, wskazywały na jakieś tam próby oczyszczania naszego państwa. Czynienia go bardziej przejrzystym, jak to się mówi od paru lat bardziej transparentnym.
Kamil Durczok:Ale może jednak jest tak, jak pan zauważył na początku, że prywatyzacja kuleje. Że zamiast tych 7,4 miliarda mamy niecałe 3 mld wpływu i minister skarbu był po prostu słabym ministrem i należało go wymienić?
Jarosław Kaczyński:Bardzo bym się ucieszył, gdybym się dowiedział, że tak na pewno jest. Bo to by oznaczało, że ta choroba, która jest niesłychanie groźna nie jest tak zaawansowana. Bo, że istnieje, to nie ma żadnych wątpliwości. Ale powtarzam. Przeświadczenie w Sejmie, wśród posłów, nie tylko SLD, ale także i opozycji jest w tej sprawie zupełnie inne.
Kamil Durczok:A jakie jest przeświadczenie w sprawie powołania Józefa Oleksego na stanowisko szefa MSWiA?
Jarosław Kaczyński:Tu jest pewna zgodność poglądów. To znaczy wszyscy wiedzą dlaczego zrobił to Leszek Miller. Wielu nie bardzo wie, dlaczego zgodził się na to Józef Oleksy.
Kamil Durczok:To pan nie ufa wypowiedziom Józefa Oleksego, który mówi, że po prostu przyszedł czas na to, żeby pracować dla Polski ?
Jarosław Kaczyński:Ja bym bardzo chciał takiej polityki, w której by każdemu słowu każdego polityka można było ufać. Ale wiadomo, do czego słowa bardzo często w polityce służą. Może po prostu Józef Oleksy uznał, że SLD wróci do władzy za wiele lat . A może w ogóle nie wróci i jest to ostatnia szansa...