Jarosław Kaczyński: media winne starciu z Platformą
Jarosław Kaczyński (PAP)
04.03.2004 | aktual.: 04.03.2004 10:56
Gościem Radia Zet jest lider PiS – u Jarosław Kaczyński. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Powiedział Pan, żebym nie straszyła sondażami, ale sondaż, który zrobiło Radio Zet, TVN i „Gazeta Wyborcza” jest chyba szokujący. Ile tam jest? Gdyby wybory były teraz to dostalibyście 9 proc., a gdyby później to 4 proc., czyli pod kreską. Jarosław Kaczyński zrobił duże oczy... Jestem przyzwyczajony do różnych rzeczy pod tym względem i naprawdę się tym nie przejmę. Jeszcze w tej chwili tego nie czytałem. To z wczoraj. Nie. Z wczoraj nie. Z dzisiaj. Z wczoraj. Dzisiaj jest czwartek. Wczoraj była środa. Byłem wczoraj bardzo zajęty i tego nie czytałem. Naprawdę nie dlatego domagamy się wyborów w tej chwili, że się boimy 4 proc. Jest tak, że podtrzymywanie tego systemu, który w tej chwili trwa i niestety wczoraj został podtrzymany przez niektórych kolegów z opozycji w parlamencie, bo praktyczne poparcie dla planu Hausnera to jest podtrzymanie tego systemu. To jest bardzo, bardzo niebezpieczne dla Polski.
Jesteśmy przekonani, że jeżeli to będzie dłużej trwało to co prawda my się znajdziemy w parlamencie... Według tego sondażu chyba nie... ...ale będzie fatalny parlament. Proszę się o nas nie obawiać, natomiast o Polskę ja się teraz boję. Wiem, że Pan się boi o Polskę, ale nie boi się Pan o PiS? Co znaczą takie sondaże dla PiS – u? Jednak przyzna Pan, że ma coraz gorsze notowania. Dlaczego? Nie chciałbym wdawać się w tego rodzaju analizy, których szefowie partii nie powinni przeprowadzać. Publicznie? Mówiąc najkrócej, jest tak, że doszło do starcia między nami a Platformą. Starcie było przez media przedstawione tak, jakbyśmy to my byli stroną atakującą. Tego ludzie po prostu nie lubią. Tak w Polsce jest, że nawet jeśli się ma 100 proc. racji, to jeśli się zaatakuje, to nie powoduje zwiększenia, tylko zmniejszenie w sondażu. Oczywiście nie w każdych okolicznościach. Przykład Leppera pokazywałby co innego, bo Lepper nieustannie atakuje, ale wpisuje się w pewien stan świadomości społecznej, w taką repulsję wobec
wszystkiego co się w Polsce dzieje, wobec całej klasy politycznej i tak dalej, tą sytuację, w której klasa polityczna nie jest dzielona i również są atakowani ci, którzy odpowiadają za kształt tego piętnastolecia jak i ci, którzy byli grupą od początku ten model przemian kwestionujący. Czy agresywność PiS – u doprowadziła do tego, że...? Nie agresywność. To zostało w mediach przedstawione. Między rzeczywistością a tym co w mediach, zapewniam, Pani to wie lepiej, niż ja, jest bardzo często przepaść. Nie mieliśmy absolutnie wyjścia. Gdybyśmy zaczęli bronić pana Kozaka w Warszawie, byśmy z kolei byli zaatakowani za to, że z jednej strony głosimy prawo i sprawiedliwość, a z drugiej strony osoby, na które wysyłane są zawiadomienia o przestępstwie, są przez nas bronione. I tak było źle i tak było źle. Wybraliśmy po prostu wyjście uczciwe. PiS groziło Platformie Obywatelskiej, że jeśli poprze plan Hausnera to niemożliwa będzie koalicja PiS – u i PO po wyborach. Jak jest teraz, bo Platforma jest przeciw a nawet za
planem Hausnera? Dokładnie. Niestety tak jest. To na pewno nie zapowiada dobrze. To jest sytuacja, której się nie spodziewaliśmy, to jest sytuacja bardzo, bardzo niedobra. Jest w historii myślenia politycznego takie zjawisko ekonomizmu. Ono występowało przede wszystkim po lewej stronie. Tam było opisywane i krytykowane, ale występowało i po prawej stronie. To jest pewnego rodzaju wada, choroba myślenia politycznego, bo oczywiście ekonomia jest bardzo ważna, ale ekonomii nie da się wyabstrahować z całokształtu zjawisk politycznych i społecznych. Wracając do mojego pytania: czy Platforma Obywatelska nie ma już szans na koalicję? Proszę pozwolić, że skończę. Otóż naprawdę, bardzo się myli ktoś kto sądzi, że służy polskiej gospodarce popierając praktycznie teraz ten rząd. Taka osoba czy partia polskiej gospodarce straszliwie szkodzi. Ale nie można tylko tak uważać, że wszystko co robi wicepremier Hausner należy odrzucić. Trzeba raczej spojrzeć na to co się dzieje w Polsce i jeżeli proponuje rozsądne ustawy – to
poprzeć. Myśmy nigdy nie przyjmowali, z założenia, że każda ustawa proponowana przez rząd ma być przez nas odrzucana. Bardzo łatwo sprawdzić analizując wydruki z głosowań sejmowych, że tak nie było, że wielokrotnie popieraliśmy projekty rządowe. W tym wypadku chodzi o coś innego. Plan Hausnera, skądinąd plan zły pod każdym względem, antyspołeczny, źle skonstruowany, nie sięgający po te rezerwy, które w rzeczywistości istnieją, jest przede wszystkim sposobem na dalsze trwanie tego rządu, na dalsze jego istnienie. Popieranie tego jest rzeczą karygodną. Czyli PiS mówi: PO nie, w takiej sytuacji? PiS mówi, że jest to sytuacja nowa i niesłychanie trudna. Trzeba będzie się bardzo zastanowić co w przyszłości będziemy robić. Nigdy z góry w takich sytuacjach nie wolno się zapierać. Powtarzam, to jest nowa, bardzo trudna, niedobra sytuacja. Nie rozumiemy dlaczego partia, która jest na fali, w znakomitej kondycji robi coś takiego. Może dla Polski to jest potrzebne. Jakie oszczędności PiS proponuje? PiS proponuje
oszczędności realne w administracji, bo to co zostało zaproponowane to ledwie miliard złotych. Czyli likwidacja? Proszę mnie nie namawiać do tego, żebym uprzedzał dzisiejszą konferencję prasową. Będzie o 13.00. Zaprosiłam Pana i nawet nie wiedziałam, że będzie konferencja... O tanim państwie. Nie miałam takiej wizji. Można oszczędzić znacznie więcej, bez jakiejkolwiek szkody. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, Rada Polityki Pieniężnej, Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Praw Obywatelskich, zostaną zlikwidowane? Rzecznik Praw Obywatelskich, o ile mi wiadomo, tego nikt nie proponuje. Ostanie się? A Rzecznik Praw Dziecka? Jeśli chodzi o Rzecznika Praw Dziecka, to proszę zaczekać do pierwszej. Aha, czyli Rzecznik Praw Obywatelskich może być spokojny, a Rzecznik Praw Dziecka... W Polsce jest wiele instytucji, które bez żadnej szkody, a nawet z wielkim pożytkiem, jak Rada Radiofonii i Telewizji, mogą być zlikwidowane, ale są także inne oszczędności, które można zrobić i to naprawdę stosunkowo szybko czy nawet
bardzo szybko. To daje łącznie kilka miliardów więcej, niż to co proponuje plan Hausnera. Można bardzo oszczędzić, ale trzeba mieć odwagę, żeby uderzyć w pewien układ interesów, w zamówieniach publicznych. Tu w Warszawie w krótkim czasie pokazano, że można w skrajnie niesprzyjających warunkach, ciągłych atakach prasy, ciągłego popędzania, oszczędzić aż 30 proc. My nie mamy aż tak ambitnych planów, jeżeli chodzi o wydatki państwowe. Zakładamy, że tam było trochę uczciwiej, niż w Warszawie, niemniej 10 proc. bez trudu, to już jest drugie pięć i mamy więcej połowę planu Hausnera. W końcu są różnego rodzaju rezerwy, których podtrzymywanie jest w interesie... Skoro to było takie łatwe, to dlaczego Hausner na to nie wpadł? Dlaczego? Hausner jest reprezentantem pewnego układu interesów. On po prostu broni nie polskiego interesu... I broni na przykład Rzecznika Praw Dziecka, tak? Nie, nie, nie. Nie sprowadzajmy tego do Rzecznika Praw Dziecka, on broni po prostu pewnego układu. Wiadomo, że w Polsce od wielu lat o
polityce gospodarczej decydują przede wszystkim dwa potężne lobby. To jest lobby finansowe, bankowe i importerskie i w gruncie rzeczy one rozstrzygają. A teraz, to jest specyfika ostatnich lat, doszła skrajna oligarchizacja, interes konkretnych osób o ogromnych, gigantycznych jak na polską skalę pieniądzach. To jest ten układ, który decyduje i to trzeba odrzucić. Nas najbardziej w postawie Platformy niepokoi to, że my mamy obawę, że oni tak naprawdę tego nie odrzucają. To znaczy, że w Polsce się nic nie zmieni, że po wyborach będzie to samo. Była konferencja na ten temat, to może powie mi Pan o lustracji majątkowej. Czy PiS wpadł już na pomysł jak lustrować konkubiny? Panowie chcieli lustrować też konkubiny polityków. Rozumiem, że jest to taki temat, nad którym można się natrząsać. Dlaczego natrząsać? To Pan to wymyślił, nie ja. Jest tak, że jeżeli jest wspólne gospodarstwo domowe dwóch osób, płci przeciwnych, to chciałem podkreślić, to można uznać, że jest to konkubinat. Jeżeli akt ślubu, czy to
sakramentalny czy niesakramentalny, nie został zawarty i to nie jest takie trudne, żeby to ustalić. No tak. Proszę nie kontynuować tego tematu, bo to nie jest ten typ audycji. Czyli płeć ta sama może być spokojna. Dziękuję bardzo. Gościem Radia Zet był Jarosław Kaczyński, lider PiS –u.