Jarosław Kaczyński: gdyby nie było Smoleńska, mama na pewno by żyła
Po smutnych osobistych wydarzeniach wracam do pełnej działalności - mówi Jarosław Kaczyński w rozmowie z tygodnikiem "W sieci". Równocześnie dodaje, że stan zdrowia jego matki miał związek ze sprawą katastrofy smoleńskiej: - Ten związek był bezpośredni. Widziała, że odbierane jest nam nawet prawo do godnego uczczenia śmierci jej śp. syna, mojego Brata. Gdyby nie było Smoleńska, mama nie doznałaby wylewu i na pewno by żyła - podkreśla Kaczyński.
04.02.2013 | aktual.: 04.02.2013 14:18
Rozpoczynając rozmowę prezes PiS dziękuje wszystkim za wyrazy solidarności po śmierci mamy Jadwigi Kaczyńskiej. - Pogrzeb jest jakimś podsumowaniem życia i bardzo się cieszę, że Mama miała pogrzeb, podczas którego tyle osób oddało jej hołd. Ale dla mnie ta śmierć jest jednak przedwczesna, mam świadomość, że to nie musiało tak być, że mogła żyć jeszcze kilka lat - zaznacza prezes PiS. Równocześnie dodaje, że stan zdrowia Jadwigi Kaczyńskiej miał związek ze sprawą katastrofy smoleńskiej: - Ten związek był bezpośredni. Wylew, jakiego doznała, był skutkiem tego, co się działo przed pierwszą rocznicą tragedii. Widziała niestety, choć starałem się ją chronić, tę uruchomioną wtedy potworną kampanię nienawiści. (...) Wtedy zaczął się cały ciąg komplikacji zdrowotnych, zakażeń szpitalnych.
Kaczyński przyznaje, że wiele zarówno jego, jak i brata, działalności politycznej było dzięki mamie. - Nasze przekonanie, często wbrew niemal całemu światu, że Polska nie może być taka, jak się rodziła po 1989 r., brało się z Jej wychowania, z wartości, jakie nam przekazała, z poczucia, że coś jest oczywiste. Z przekonania, że istnieje system zasad, bez którego społeczeństwo nie może funkcjonować. To przesłanie pozostaje aktualne - mówi prezes PiS.
Jednocześnie przyznaje, że jego zobowiązaniem wobec mamy i brata jest to, by próbować w Polsce coś zmienić, naprawić to, co złe. - To też są moje zobowiązania wobec Polaków - zaznacza Kaczyński i zaprzecza, żeby miał zamiar wycofać się z polityki. - Odwrotnie - będzie ofensywa. Jesteśmy jedyną realną alternatywą wobec rządu Tuska. Przygotowujemy się do uzasadnienia wotum nieufności wobec rządu - zapowiada prezes PiS.
Zdradza na łamach "W Sieci", że przygotowywana jest kolejna konferencja programowa. - Wracam też na trasę objazdu kraju, czego zaniechałem ze względu na śmierć Mamy. No i wszystkie nasze zadania - od dążenia do wyświetlenia prawdy o tragedii smoleńskiej po obronę zagrożonej przez obecny monopol władzy demokracji, walkę z ateizacją - będziemy kontynuować z jeszcze większą niż dotąd energią - zapowiada.
Jednocześnie zaprzecza sugestiom, żeby Donald Tusk wierzył, że on, Jarosław Kaczyński, wycofa się z polityki. - Tak jak ja nie wierzę, że on sam odejdzie. Musi trwać, by bronić tego smoleńskiego kłamstwa, w które tyle zainwestowano. I inwestuje się nadal, choćby przez film National Geographic, którego scenariusz napisała chyba gen. Anodina - podsumowuje przezes PiS.