Jarosław Gowin: będę kandydował na przewodniczącego PO
Były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin będzie kandydował na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. W walce o przywództwo w partii zmierzy się z obecnym szefem PO Donaldem Tuskiem. Gowin poinformował, że chce też ubiegać się o funkcję premiera.
27.06.2013 | aktual.: 27.06.2013 16:12
- Nadszedł czas na zmianę w PO i w polskiej polityce - powiedział Gowin na czwartkowej konferencji prasowej w Krakowie. Zaapelował o poparcie do wszystkich, którym zależy na "nowych propozycjach, nowym programie, nowych ludziach, odważnych i dobrych zmianach".
- Od tego, jaka jest PO, w dużej mierze zależy przyszłość Polski. Chcę zostać szefem PO, bo chcę walczyć o Polskę i chcę też ubiegać się o tę najbardziej zaszczytną dla polityka funkcję - premiera RP - mówił Gowin.
Poseł porównał politykę do piłki nożnej. - Wygraliśmy pierwszą połowę. Nasz kapitan strzelił wiele efektownych bramek, ale w drugiej połowie rywale rzucili się do natarcia. Jest 60 minuta. Przegrywamy. Naszego kapitana opuszczają siły. Jest wyraźnie kontuzjowany. Słabnie doping. Drużyna zaczyna tracić wiarę w zwycięstwo - tak Gowin nakreślił sytuację w Platformie. Podkreślił, że to czas na zmianę.
- Doceniam osiągnięcia Donalda Tuska, ale w jego działaniu i w jego słowach z ostatnich miesięcy nie widzę pozytywnego programu dla Polski. Nie akceptuję socjaldemokratycznych recept, które nam podsuwa. Nie widzę w nim też wiary w zwycięstwo, raczej dążenie do zminimalizowania porażki - podkreślił Gowin.
Jak dodał, on sam wierzy w zwycięstwo PO w 2015 r. - Ale do tego zwycięstwa potrzebny jest powrót do korzeni partii, do programu łączącego wolność gospodarczą, tradycyjne wartości i pojmowanie polityki w kategoriach służby - powiedział były minister sprawiedliwości.
Gowin dodał, że wierzy w gospodarkę opartą o uczciwą konkurencję, swobodną przedsiębiorczość i własność prywatną. Jak ocenił dla dobra gospodarki konieczne jest obniżenie podatków i ograniczenie biurokracji.
- Kandyduję, bo szanuję ciężką pracę Polaków i owoce tej pracy, również oszczędności, konkretne pieniądze, które ulokowane są na kontach w systemie emerytalnym - podkreślił.
Zauważył też, że "dane demograficzne są alarmujące". - Jako społeczeństwo szybko się starzejemy i zaczynamy się kurczyć. Potrzebna jest dużo bardziej zdecydowana polityka prorodzinna. Program takiej polityki wkrótce przedstawię - zapowiedział Gowin.
Podkreślił, że kandyduje także dlatego, że polityka "ma być służbą, a nie pogonią za przywilejami, czy upartyjnianiem państwa" oraz dlatego, że chce bronić tradycyjnych wartości. - Musimy na nowo nauczyć się szanować postawy obywatelskie - uważa b. minister sprawiedliwości. - W jednoczącej się Europie chcemy zachować nasze narodowe dziedzictwo, chcemy zachować tradycje i wiarę naszych przodków - dodał.
Gowin wykluczył koalicję z partią, która "gloryfikuje sprawców stanu wojennego i blokuje uchwałę upamiętniająca rocznicę zamordowania Grzegorza Przemyka". - Taką koalicję uważałbym za sprzeniewierzenie się naszemu solidarnościowemu dziedzictwu - zaznaczył polityk.
Jego zdaniem taka koalicja byłaby nie do pogodzenia z programem PO. Zadeklarował, że zrobi wszystko, by do niej nie doszło. Podkreślił jednocześnie, że koalicja z PiS "jest całkowicie niemożliwa". Tłumaczył, że chodzi nie tylko o relacje między tymi partiami, ale także o głęboki podział wyborców.
B. minister mówił, że wierzy, iż zasady rywalizacji o stanowisko przewodniczącego PO będą uczciwe i nie zostaną zmienione podczas konwencji partii. - Podobnie jak pan przewodniczący Donald Tusk nie obawiam się żadnych kandydatów. Do wyborów startuje się po to, żeby je wygrać. Taki jest mój cel niezależnie od tego, kto będzie kontrkandydatem - oświadczył. - Chcę przekonać do siebie moim programem i tym, co robiłem jako minister sprawiedliwości - zaznaczył Gowin.
Zapowiedział też, że bez względu na wynik wyborów na szefa partii nie zamierza odejść z PO, ani tworzyć własnej partii. - Jeżeli przegram te wybory, przyjmę to ze zrozumieniem. Nie mam zamiaru tworzenia nowej partii - zadeklarował.
Jak podkreślił, będzie chciał walczyć o to, "żeby środowiska łączące przywiązania do tradycyjnych wartości z poparciem dla wolnego rynku konsolidowały się wokół PO, czy w rozmaitych organizacjach pozarządowych i realizowały plan przeciwstawienia się tej recydywie socjalizmu, z jaką mamy dzisiaj do czynienia". - Nie ma żadnego powodu, dla którego miałbym dzisiaj rozważać możliwość odejścia z PO - dodał.
Według Gowina, jeśli w PO nie dojdzie do poważnych zmian programowych oraz personalnych, to "siódmego zwycięstwa nie będzie". - Moja kandydatura to szansa na przedłużenie pasma zwycięstw - mówił. Wyniki wyborów w PO powinny być znane pod koniec sierpnia.
Przed konferencją prasową Gowina, na której poinformował on, że będzie kandydował na przewodniczącego PO, nieoficjalne informacje na ten temat skomentował w czwartek premier, szef Platformy Donald Tusk. - Bardzo się cieszę, bo czułbym się osamotniony, gdybym startował sam w wyborach. Platforma to jest poważna partia i demokracja wymaga konkurencji. Obawiałem się innego scenariusza, ale teraz kamień z serca mi spadł - zadeklarował.