PolskaJanusz Śniadek: strajk lekarzy cieszy się poparciem społecznym

Janusz Śniadek: strajk lekarzy cieszy się poparciem społecznym

Ten strajk (w służbie zdrowia - przyp.red.) (...) jest czymś rzeczywiście nadzwyczajnym nawet jak na polskie stosunki. Przede wszystkim cieszy się wyjątkową akceptacją, poparciem społecznym. Ta akcja – jest wyjątkowa, ale również i pod tym względem, że w stopniu wyjątkowym dotyczy naszego zdrowia, a czasem życia - powiedział Janusz Śniadek, przewodniczący NSZZ Solidarność, gość "Sygnałów Dnia".

30.05.2006 | aktual.: 30.05.2006 09:34

Sygnały Dnia: Panie przewodniczący, czy wyobraża pan sobie strajk generalny w służbie zdrowia?

Janusz Śniadek: Przyznam, że myślę o takiej sytuacji z pewną trwogą i mam nadzieję, że do takiej sytuacji nie dojdzie.

Data jest podana konkretna – 20 czerwca. Na początek na Śląsku.

- No więc dotyczy tylko jednego z obszarów kraju, ale gorąco w to wierzę, że w wyniku dialogu, uzgodnień z rządem uda się takiej sytuacji uniknąć.

Czy związkowcy z Solidarności – lekarze, pielęgniarki – przystąpią do takiego strajku, jeśli on, oczywiście, się rozpocznie?

- Ten strajk czy ta akcja w ogóle, mówmy o akcji w tej chwili, jest czymś rzeczywiście wyjątkowym, nadzwyczajnym nawet jak na polskie stosunki. Przede wszystkim cieszy się wyjątkową akceptacją, poparciem społecznym. Myślę, że to jest niesłychanie cenne. Z całą pewnością jest tu wyjątkowa jednomyślność całego środowiska bez względu na przynależność związkową, w ogóle brak takiej przynależności. Tym bardziej to, co wyróżnia...

Ale może zanim przejdę do tego, chciałbym przy tej okazji złożyć szczególne podziękowania tym wszystkim członkom naszego Związku, członkom innych związków, jak i ludziom ze środowiska, którzy przykładają nadzwyczajną troskę do tego, żeby nie naruszyć zasad etyki, ponieważ ta akcja – tak jak mówiłem – jest wyjątkowa, ale również i pod tym względem, że w stopniu wyjątkowym dotyczy naszego zdrowia, a czasem życia. Ale tyle o tym.

Natomiast to, co jest tutaj przedmiotem naszej szczególnej troski jako Solidarności, to, co nas wyróżnia troszkę razem z niektórymi innymi związkami, to dbałość o to, aby te pieniądze, te środki, które trafią do służby zdrowia, rzeczywiście trafiły do ludzi, ponieważ to, co może niepokoić, co musi niepokoić to jest los niesławnej ustawy 203 na przykład.

Dużo jeżdżę w tej chwili po Polsce samochodem i z pewnym zdumieniem obserwuję przeogromną akcję bilboardową pod hasłem „Lekarze, nie wracajcie do Polski, nadchodzi IV RP!”. Nie sądzę, żeby za tym się kryła jakaś akcja polityczna. Bardziej mam wrażenie, że inwestuje się przeogromne pieniądze w ludzkie niezadowolenie. I to jest dla mnie pewnym sygnałem, żeby dopilnować w miarę, oczywiście, moich możliwości tego, żeby – tak jak mówię – te pieniądze trafiły rzeczywiście do ludzi, a nie w jakimś innym kierunku.

Co ciekawe, w przypadku ewentualnej akcji protestacyjnej znany jest jej koniec, termin, w cudzysłowie mówiąc – 6% produktu krajowego brutto na ochronę zdrowia, 2-3-krotna średnia dla lekarzy, średnia dla pielęgniarek. Chyba nie znajdzie się w rządzie nikt, kto podpisze się pod takimi żądaniami, jeśli miałyby one być spełnione natychmiast.

- To są postulaty wyjściowe. Tak jak mówiłem, Solidarność i Związek Pielęgniarek OPZZ przykładają szczególnej troski do tego, aby te pieniądze trafiły rzeczywiście do ludzi i żądamy negocjacji. Zresztą powołany już jest zespół, podejmowane są prace nad tym, aby opracować pewien odpowiednik karty nauczyciela, taką kartę pracownika służby zdrowia. Naszym zdaniem jest to jedyna gwarancja, aby te pieniążki trafiły w sposób solidarny i sprawiedliwy rzeczywiście do wszystkich pracowników służby zdrowia, nie tylko do grup najsilniejszych ewentualnie gdzieś w jakiś inny sposób.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)