ŚwiatJanusz Reiter: Bundestag musiał ratyfikować traktat

Janusz Reiter: Bundestag musiał ratyfikować traktat

Ten wynik (ratyfikowanie traktatu o rozszerzeniu Unii Europejskiej) był logiczną konsekwencją polityki niemieckiej, która akurat w tej sprawie była wyjątkowo jednoznaczna, ten wynik taki musiał być. Gdyby był inny, to ja przyjąłbym to ze zdziwieniem - powiedział Janusz Reiter, były ambasador w Niemczech, w Salonie Politycznym Trójki.

04.07.2003 | aktual.: 04.07.2003 12:26

Jolanta Pieńkowska:Panie ambasadorze, wczoraj Bundestag niemal jednogłośnie przegłosował rozszerzenie Unii o 10 krajów, w tym o Polskę. Czy można było się spodziewać innego wyniku, czy ten wynik był przewidywalny?

Janusz Reiter: Ten wynik był logiczną konsekwencją polityki niemieckiej, która akurat w tej sprawie była wyjątkowo jednoznaczna, ten wynik taki musiał być, gdyby był inny, to ja przyjąłbym to ze zdziwieniem.

Jolanta Pieńkowska: A czy to znaczy, ze Niemcy wybaczają nam nasze zaanagażowanie w wojnę z Irakiem po stronie Ameryki?

Janusz Reiter: Myślę, że Niemcy wiedzą, że to byłoby niestosowne, tak najłagodniej mówiąc tego typu akty wybaczania i łączenie tego z naszym wejściem do Unii. W Niemczech oczywiście nie ma się co łudzić, wielu nie rozumie dlaczego Polska poparła Amerykę, a wielu ludzi jest tym wyraźnie rozeźlonych, natomiast jeśli chodzi o poparcie dla Unii Europejskiej to ono jest - powiedziałbym - pewnym aktem moralnej sprawiedliwości, czego Niemcy mają świadomość, ale także jest tym wyrazem interesu Niemiec, które chcą, żeby Polska weszła do Unii, bo to dla nich oznacza, że Europa będzie bardziej stabilna, bardziej przewidywalna, Niemcy staną się krajem wewnętrznym Unii. To jest coś, o czym tam długo nawet nie można było marzyć.

Jolanta Pieńkowska: Ale czy to Niemcy o tym marzą, czy niemieccy politycy?

Janusz Reiter: Marzą o tym elity, ale myślę, że społeczeństwo tak naprawdę przekonuje się albo przekona się do tego i ja sądzę, że to tak będzie jak w przeszłości, kiedy elity podejmowały decyzję czasami wbrew opinii publicznej, która potem jednak te decyzje ratyfikowała i była z nich szczęśliwa. Tak było np. z euro, wspólną walutą, której większość Niemców nie chciała, ale której - może dzisiaj jeszcze nie - ale za kilka lat z pewnością nikt by nie oddał.

Jolanta Pieńkowska: A jak należy traktować wczorajszą wypowiedź Eriki Steinbach, która zarzuciła nam nieprzestrzeganie praw człowieka, niewypełnianie kryteriów członkostwa, chodzi oczywiście o wypędzonych.

Janusz Reiter: Jako część pewnego rytuału politycznego. Pani Erika Steinbach z tego żyje, gdyby zmieniła w tej sprawie zdanie to przestałaby być - mówiąc już tak najbardziej cyniczne - potrzebna w swojej partii. Moim zdaniem niczego więcej w tym nie ma, w tym rytuale oprócz niej tak naprawdę nikt nie brał udziału, to było widowisko, którym nie należy się przejmować.

Jolanta Pieńkowska: A nie jest znamienne jednak to, że dzień wcześniej szef niemieckiej dyplomacji, Joschka Fischer zgodził się na wypłacanie odszkodowań Niemcom wypędzonym z Czech?

Janusz Reiter: To są dwie różne rzeczy. Fischer zaproponował, zasugerował, że można by z tego funduszu niemiecko-czeskiego wypłacić jakąś sumę...

Jolanta Pieńkowska: Z funduszu przeznaczonego dla ofiar wojny i nazizmu.

Janusz Reiter: Tak, ale także na wspólne projekty czesko-niemieckie - jakąś sumę dla ludzi, którzy zostali najbardziej pokrzywdzeni po wojnie, ludzi niewinnych podkreślam, bo przecież tacy byli tam. To nie jest dobry pomysł, ale to nie jest coś, czym ja bym się szczególnie przejmował.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)