Janusz Piechociński: PSL nie widzi możliwości innej, alternatywnej koalicji
Politycy PiS uważają, że zwycięstwo Janusza Piechocińskiego w wyborach na prezesa PSL to wotum nieufności wobec Donalda Tuska. - Kongres PSL przyjął uchwałę, że nie widzimy możliwości innej, alternatywnej koalicji do roku 2015. To jest zakładanie pułapek, żeby zaistnieć medialnie – powiedział Janusz Piechociński w Radiu ZET, komentując ten pomysł.
19.11.2012 | aktual.: 19.11.2012 10:12
Pytany o planowane przez PiS na styczeń konstruktywne wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska Janusz Piechociński najpierw chciał wiedzieć, czy mimo odmiennej opinii w sprawie katastrofy, kandydatem PiS na premiera nadal jest prof. Gliński. Zadeklarował jednak, że PSL nie poprze wniosku. – To kolejny wirtualny pomysł w przestrzeni budowy alternatywnego państwa. Szkoda, że tak wybitny polityk jak Jarosław Kaczyński gra tego typu mechanizmami, bo one dają zainteresowanie medialne, ale nic nie wnoszą do polityki – mówił nowy prezes PSL.
- Moim zdaniem kongres rozstrzygnął się o sprawy wewnętrzne PSL. Polska za wielkim miastem się bardzo zmieniła, stąd w PSL ujawniła się potrzeba mocnego stawiania tematów, żeby prezes był bliżej ludzi – ocenił Piechociński.
Nowy szef ludowców mówił, że jest zwolennikiem tradycyjnej formuły "kolejności dziobania". - W ministerstwie nie wychodzi, w rządzie nie wychodzi, dopiero wtedy na kierownictwo koalicji. Żeby nie wciągać w to opozycji i dopieszczać te projekty i pomysły rządowe na tyle konsekwentnie, żeby koalicja mogła w pracach parlamentarnych i kontaktach ze społeczeństwem bronić swojego stanowiska – powiedział.
Odpowiadając na pytanie, czy potrzebna jest nowa umowa koalicyjna polityk odparł: Powinniśmy zapisać czytelnie kwestie związane z programem. - Nie możemy co pół roku przedstawiać nowe programy, bo wtedy powstaje misz-masz - tłumaczył, ale nie chciał podać żadnych szczegółów.
"Będę rozmawiał z Pawlakiem"
- Waldemar Pawlak powiedział to, co powiedział, ale jesteśmy jeszcze przed rozmową. Chcę go przekonać, że ze względu na uwarunkowania polityki krajowej i europejskiej dobrze by było, gdyby rząd w tym składzie zamknął prace, do których się zobowiązał – podkreślił Piechociński, przypominając, że już 21-22 listopada odbędzie się szczyt Unii Europejskiej poświęcony sprawom budżetowym.
- W niedzielę będziemy mieli nowe kierownictwo PSL, powołamy nowy Naczelny Komitet Wykonawczy i omówimy to na spokojnie - zaznaczył. Nie potwierdził i nie zaprzeczył, że do rządu może wejść Stanisław Żelichowski.
Nowy prezes PSL próbował także wytłumaczyć, dlaczego do Waldemara Pawlaka nie dotarło zaproszenie na obiad, o którym Janusz Piechociński mówił w telewizji. – Czasami są emocje, że czasem ktoś nie usłyszy albo ktoś zbyt mało czytelnie coś powie. Wytonujmy to – zapewnił Piechociński.
"Nie mam odwagi odmówić in vitro tym, którzy chcą mieć dzieci"
- Nie mam odwagi i nie mam prawa odmówić tym, którzy chcą mieć dzieci skorzystania z jednej z metod znanych współczesnej medycynie – powiedział Piechociński, odnosząc się do metody in vitro.
Dodał, że jego zdaniem obecnie należy rozstrzygnąć, komu, jak i na jakich warunkach umożliwić stosowanie tej metody. Komentując słowa metropolity szczecińskiego, abp Dzięgi, który w liście do wiernych stwierdził, że osoby popierające in vitro nie mają prawa do komunii stwierdził: To jest zdanie jednego hierarchy. - W tej sprawie lepiej słuchać głosu całego Episkopatu – zaznaczył.
- Episkopat ma świadomość, że to jest apel i wezwanie, a ludzie w swoim sumieniu, również bardzo żarliwie praktykujący katolicy, podejmują każdego dnia różne decyzje, z których rozliczają się na koniec przed Bogiem – odpowiedział Piechociński.