Janusz Piechociński - nowy prezes PSL
Wieloletni poseł, zapalony grzybiarz, zwolennik odnowy PSL i koncepcji "trzech drużyn" ludowców: parlamentarnej opartej na ekspertach, rządowej z Waldemarem Pawlakiem oraz politycznej z szefem PSL - to nowy prezes ludowców Janusz Piechociński.
Na sobotnim kongresie w Pruszkowie Piechociński pokonał dotychczasowego szefa ludowców Waldemara Pawlaka - uznawanego przed zjazdem za faworyta w tym starciu - stosunkiem głosów 547 do 530.
W wystąpieniu na kongresie Piechociński mówił o potrzebie "aktywnego, mocarnego, solidnego, merytorycznego" PSL. Po ogłoszeniu wyników zadeklarował, że nie jest prezesem, ale sługą tych, którzy go wybrali i uklęknął przed zebranymi. Podkreślał, że Stronnictwo będzie racjonalnym koalicjantem i uczestnikiem parlamentarnej debaty. Zadeklarował też, że liczy na podtrzymanie dotychczasowej współpracy koalicji PO-PSL.
- Trzeba szukać nowych rozwiązań, nie tracąc z przeszłości tego, co sprawdzone i wartościowe, także nikogo z ludowców, którzy są w rządzie, administracji i życiu społecznym. Ja chcę wartości dodanej - mówił Piechociński.
Zaapelował, by Waldemar Pawlak nie rezygnował w funkcji wicepremiera i ministra gospodarki. Pawlak zapowiedział odejście z rządu po ogłoszeniu decyzji kongresu. Piechociński w odpowiedzi zwrócił się do Pawlaka: "nie wolno się na demokrację obrażać, wyroki demokracji trzeba przyjąć z pokorą. (...) Dziś jesteś wicepremierem i ministrem gospodarki i tak powinno pozostać".
Dziś mówił dziennikarzom, że ze względu na zadania stojące przed rządem opowiada się za pozostaniem w nim ministrów z PSL.
- Ze strony PSL nie będzie wniosku o wymianę ministrów. I to nie tylko ze względu na te wyzwania, które mają. Ja twierdzę, że rząd znajduje się w wyjątkowej sytuacji: negocjacje unijne, finisz prac budżetowych, pakiet działań antykryzysowych - powiedział.
Otwarta rywalizacja między Pawlakiem a Piechocińskim sięga 2010 roku. Piechociński zapowiedział, że będzie starał się o fotel prezesa PSL po ostatnich wyborach prezydenckich, w których Pawlak uzyskał 1,75 proc. głosów. Piechociński otwarcie krytykował to, w jaki sposób kandydat PSL starał się o prezydenturę, a po słabym wyniku lidera mówił, że żaden z celów stawianych przez ludowców przed kampanią nie został osiągnięty i domagał się, by Pawlak zgłosił wniosek o wotum zaufania wobec siebie na forum partii.
Pawlak zgłosił taki wniosek, Rada PSL udzieliła mu poparcia, on sam nie krył jednak pretensji do Piechocińskiego za zgłoszenie pomysłu. - Na Janusza nie można było liczyć przed wyborami, ale można było liczyć po wyborach; nie można było liczyć na pozytywne zaangażowanie, ale można liczyć na negatywne - oceniał.
Podczas swej kampanii na kilka miesięcy przed kongresem Piechociński apelował o odnowę Stronnictwa. - Nie będzie lepszego PSL, jeśli każdy z nas nie będzie lepszy, jeśli nie będą lepsze nasze koła, organizacje gminne, powiatowe i wojewódzkie. Nie będzie lepszej polityki, jeśli nie będzie lepszego PSL - przekonywał.
Już w sierpniu zapowiadał także, że jeśli zostanie prezesem Stronnictwa, nie ma zamiaru zajmować stanowiska wicepremiera. - Po wyborach w PSL nie będę wchodził do rządu. Ten rząd w składzie premier Donald Tusk i wicepremier Waldemar Pawlak powinien zostać także po kongresie PSL i mieć solidne wsparcie społeczne i polityczne - powiedział. Mówił również: "będę pierwszym w historii Polskiego Stronnictwa Ludowego po 1991 roku prezesem, który nie wybiera się do władzy państwowej i zajmie się do 2015 roku PSL-em, a w roku 2015 roku odda prezesurę ludziom młodszego pokolenia".
Na dzień przed kongresem opisał na blogu swoją koncepcję "trzech drużyn - parlamentarnej opartej o szerokie zespoły eksperckie, rządowej z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem na czele oraz politycznej z nowym prezesem PSL, który ruszy w Polskę i zacznie budować Wielki Ruch Ludowy". - Proponuję klarowny podział zadań, z nikogo nie rezygnuję. Każdego - dla dobra Polski i PSL - pragnę wykorzystywać zgodnie jego dorobkiem, kwalifikacjami i wiedzą - zaznaczył.
Przyznał, iż zdaje sobie sprawę, że jego start w wyborach "może wydawać się zaskakujący". - Dzieje się to w czasie, gdy jesteśmy już 5 lat w koalicji rządzącej. Nie mam mentalności samobójcy, nie wystartowałbym, gdyby sprawy w Stronnictwie szły w dobrym kierunku. Mowa tu przede wszystkim o sprawach wewnętrznych naszej partii - tłumaczył.
Wyjaśniając, dlaczego startuje w wyborach, podkreślał także, że "w 2003 roku PSL było najbogatszą partią polityczną w Polsce", a obecnie "jest najbiedniejszą"; pytał też, "dlaczego w Stronnictwie nie ma gospodarza?". - Przez wspomniane 5 lat rządów nie umiemy poszerzyć poparcia społecznego. Nie budujemy partii do wewnątrz. Nie umiemy uruchamiać mechanizmów partiotwórczych, które zablokowałyby te procesy - punktował. Ocenił, że "PSL-u parlamentarnego, w większej części Polski praktycznie już nie ma", a kierownictwo Stronnictwa jest "bardzo słabe".
Piechociński urodził się w 1960 roku w Studziankach (obecnie Studzianki Pancerne) w woj. mazowieckim. Od 1963 roku mieszka pod Warszawą. Jak wynika z informacji z jego strony internetowej, ukończył szkołę podstawową w Nowej Iwicznej, szkołę średnią w Piasecznie (1975-1980) oraz Technikum Elektryczne - specjalność: elektronika ogólna. Jest absolwentem ekonomiki obrotu towarami w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (obecnie Szkoła Główna Handlowa); jego praca magisterska dotyczyła polityki inwestycyjnej w Polsce. W latach 1987-1999 był pracownikiem naukowym tej uczelni. Był działaczem Związku Młodzieży Wiejskiej.
Na stronie internetowej pisze, że członkiem PSL jest od 1990 (we władzach wojewódzkich i krajowych). To poseł na Sejm z okręgu podwarszawskiego I, II, IV, VI i obecnej VII kadencji. W latach 90. był m.in. członkiem sejmowej komisji finansów i budżetu, przewodniczącym nadzwyczajnej komisji ds. przeciwdziałania patologii w gospodarce, wiceprzewodniczącym komisji ds. reformy centrum gospodarczego. W latach 2000-01 był członkiem Narodowej Rady Integracji Europejskiej przy premierze. W latach 2001-05 był przewodniczącym sejmowej komisji infrastruktury, później jej wiceprzewodniczącym, w obecnej kadencji ponownie szefuje tej komisji.
W latach 1999-2001 oraz 2006-07 był radnym Sejmiku Mazowieckiego; w latach 1999-2001 prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie. W latach 2005-2007 pełnił funkcję dyrektora ds. procesów inwestycyjnych w Zespole Doradców Gospodarczych oraz społecznym prezesem Krajowego Ruchu Ekologiczno-Społecznego.
Do zainteresowań Piechocińskiego należą piłka nożna, ekologia, polityka i historia; znana jest jego pasja do grzybobrania. Na swej stronie pisze, że jest stałym grzybiarzem w Puszczy Kozienickiej, a na co dzień w lasach chojnowskich. "Zbieranie grzybów i gry zespołowe to moje dwie pozazawodowe pasje. Przez ostatnie półtora miesiąca wstawałem codziennie o godzinie 4.50 po to, żeby o 5.10 być w lesie. Choć to jeszcze nie sezon na grzyby, to wygarnąłem w tym roku chyba z 85 kg czerwonych kozaków, z czego moja rodzina skonsumowała około 5 kg, zaś resztę rozdałem znajomym i przyjaciołom. Zbieranie grzybów polega właśnie na tym, że można się nimi dzielić z innymi" - pisał Piechociński w ubiegłym roku w materiale podsumowującym poprzednią kadencję sejmu.
Piechociński ma żonę Halinę oraz trójkę dzieci: Anię, Martę i Piotra.