Janusz Piechociński i Waldemar Pawlak - politycy o ich słownej przepychance
Po wygranej Janusza Piechocińskiego i przegranej Waldemara Pawlaka przepychanka słowna między rywalami nie ma końca. Pawlak chce wycofać się z rządu, Piechociński apeluje do premiera, by tej rezygnacji nie przyjmował. Pawlak nawołuje Piechocińskiego do odpowiedzialności, a Piechociński Pawlaka do tego, by w rządzie doprowadził prace do końca. Co z tej wymiany zdań wynika?
19.11.2012 | aktual.: 21.11.2012 11:04
- Na razie nic nie wiemy, te komunikaty to szum informacyjny - przyznaje Małgorzata Kidawa-Błońska (PO). Opozycja ma bardziej jednoznaczne opinie. - Waldemar Pawlak postępuje logicznie - mówi Leszek Miller (SLD), który uważa, że Piechociński powinien wejść do rządu. Zdaniem Artura Dębskiego (RP) tak się stanie i Piechociński "będzie jednym z lepszych ministrów".
Natomiast polityków oburza jawne wypowiedzenie nieposłuszeństwa nowemu prezesowi PSL. - Żenująca deklaracja kontry Pawlaka do Piechocińskiego, mam nadzieję, że foch Pawlaka mu przejdzie - mówi Dębski. - Premier może zacierać ręce, skłócony PSL sam się osłabia, nie można wykluczyć zmiany współkoalicjanta, choć byłby to najgorszy wariant dla Donalda Tuska - dodaje Ryszard Czarnecki (PiS).
Reporter: Dominika Leonowicz, Zdjęcia: Tomek Górski