Janusz Lewandowski: sytuacja na Ukrainie wymyka się spod kontroli
Sytuacja na Ukrainie wymyka się spod kontroli po obu stronach konfliktu - ocenił w czwartek komisarz UE ds. budżetu Janusz Lewandowski. Potwierdził, że UE zamierza wprowadzić sankcje personalne dla osób odpowiedzialnych za rozlew krwi na Ukrainie.
20.02.2014 10:15
- Sytuacja wymyka się spod kontroli, jest słabo kontrolowalna po obu stronach rządowej i manifestantów. To najbardziej wyraźny scenariusz dla Ukrainy - powiedział w czwartek Lewandowski dziennikarzom przed spotkaniem przywódców Grupy Europejskiej Partii Ludowej w Krakowie.
Jak dodał, Ukraina to kraj, "który przestał funkcjonować gospodarczo". - Jest bankrutem gospodarczym zależnym od kroplówki Moskwy, co powiększa stopień zależności politycznej - ocenił Lewandowski.
Komisarz przypomniał, że UE zamierza zareagować na obecną sytuację na Ukrainie w postaci sankcji. Nie sprecyzował, jakie konkretnie sankcje wprowadzi Unia. Powiedział, że to "dolegliwości personalne wobec osób uważanych za odpowiedzialne za rozlew krwi".
Zastrzegł przy tym, że unijni politycy nie są wielkimi zwolennikami sankcji, bo - jak ocenił - "i po drugiej stronie Morza Śródziemnego, i na Białorusi, one nie spowodowały demokratycznego zwrotu". - Ja, jako człowiek budżetu muszę szykować instrumenty ewentualnej pomocy humanitarnej, jeśli byłoby jeszcze gorzej niż jest - dodał komisarz.
W czwartek rano z nową siłą wybuchły walki między przeciwnikami władz Ukrainy a siłami MSW na Majdanie Niepodległości w Kijowie po tym, gdy snajper otworzył ogień do funkcjonariuszy MSW, w wyniku czego 23 milicjantów zostało rannych. Została też podjęta decyzja o ewakuacji ukraińskiego parlamentu.
Protestujący rzucają w milicję kostką brukową i puszczają w ich stronę fajerwerki. Milicjanci odpowiadają granatami hukowymi. Na placu słychać strzały. Przeciwnicy władz noszą w stronę barykad i podpalają stare opony. Gęsty dym i ogień z płonących barykad chroni demonstrantów przed atakiem milicji.