Janusz Korwin-Mikke: nasz wynik to najgorszy możliwy scenariusz
To dla nas najgorszy możliwy scenariusz - powiedział podczas niedzielnego wieczoru wyborczego Janusz Korwin-Mikke, prezes partii KORWiN, która według sondażu znalazła się tuż pod progiem z wynikiem 4,9 proc. Szalę mogą przeważyć głosy z zagranicy - przekonywał z kolei Przemysław Wipler.
25.10.2015 | aktual.: 26.10.2015 00:04
- Nie chcę nic mówić, ale to dla nas najgorszy możliwy scenariusz. Nie jest dobrze i nie jestem zadowolony z tego wyniku. Oczywiście to poparcie wzrosło o jakieś 300 tys. głosów w porównaniu do wyborów do europarlamentu, ale obawiam się, że nikogo nie przekonaliśmy - komentował pierwsze sondażowe wyniki Korwin-Mikke.
Według niego wzrost liczby głosów wynika z wejścia w wiek wyborczy kolejnych młodych osób, które w wyborach do europarlamentu w 2013 roku nie głosowały.
- Nowe idee zwyciężają nie dlatego, że są słuszne, ale dlatego, że zwolennicy starych wymierają. Jestem jednak absolutnie pewien, że zanim wymrą zwolennicy socjalizmu, to ten ustrój się zawali - powiedział lider partii.
Korwin-Mikke dodał, że dziwi go przede wszystkim doskonały wynik Platformy Obywatelskiej. - Byłem pewien, że 20 proc. PO nie przekroczy, ale widocznie tak musiało być - mówił.
Podkreślił, że nawet w przypadku utrzymania się niekorzystnego wyniku, jego celem nadal będzie przekonanie jak największej liczby ludzi do naprawiania Polski.
Po jego przemówieniu kilkuset zwolenników zgromadzonych w warszawskim klubie Hybrydy, gdzie odbywał się wieczór wyborczy, skandowało "Korwin-Mikke" oraz hasło kampanii "Wolność, własność, sprawiedliwość". Razem z prezesem na scenie było kilkunastu kandydatów i kandydatek na posłów z list KORWiN.
- Wiemy doskonale, jak duże były błędy sondażowe, oczywiście lepiej byśmy się czuli, gdyby tam było 5,01 proc., a nie 4,9. Niemniej jestem głęboko przeświadczony, że ten wynik się poprawi, ponieważ dojdą głosy z zagranicy. Ludzie za granicą wiedzą, dlaczego wyjechali. Wiedzą kto ich wygonił z tego kraju i przed kim uciekali - mówił przemawiający po Korwin-Mikkem poseł i kandydat KORWiN Przemysław Wipler.
Jak dodał, do takiego myślenia skłoniły go e-maile i smsy od głosujących za granicą Polaków, w których wyrażali nadzieję na obecność w przyszłym Sejmie "kilku myślących ludzi, którzy będą walczyli o jego normalność".
- Tego domagają się ci ludzie i jesteśmy przekonani, że ich głosy mogą być tym małym kamyczkiem, który przeważy tę szalę - przekonywał Wipler.