Janukowycz: w stosunkach z Polską liczy się przyszłość
Historią niech zajmują się naukowcy, politycy zaś powinni myśleć o dobrobycie obywateli. Moja wizyta w Polsce poświęcona będzie przede wszystkim przyszłości - zapowiedział prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz.
01.02.2011 | aktual.: 01.02.2011 16:38
- W ocenie wydarzeń historycznych między Polską a Ukrainą bliska mi jest formuła "przebaczamy i prosimy o przebaczenie". Uważam, że pojednanie daje nam większą szansę na lepszy rozwój relacji międzypaństwowych - oświadczył Janukowycz w rozmowie z polskimi dziennikarzami przed zaplanowaną na czwartek wizytą w Warszawie.
Szef państwa ukraińskiego podkreślił, że jest zwolennikiem polityki historycznej, zapoczątkowanej przez byłych prezydentów Polski i Ukrainy, Aleksandra Kwaśniewskiego i Leonida Kuczmę, którzy w 1997 roku podpisali wspólne oświadczenie o porozumieniu i pojednaniu.
- Rzeczpospolita Polska i Ukraina dołożą starań, aby świadomość młodych Ukraińców i Polaków nie była obciążona wspomnieniami tragicznych kart historii. Niech przyszłe pokolenia żyją we wspólnym europejskim domu, w którym nie będzie miejsca dla uprzedzeń i nieufności! - głosi ten dokument.
Janukowycz przypomniał, że dzięki oświadczeniu o porozumieniu i pojednaniu doszło m.in. do otwarcia Cmentarza Orląt we Lwowie, uczczono pamięć Ukraińców, którzy zginęli z rąk Polaków w Pawłokomie koło Przemyśla, oraz pamięć Ukraińców wysiedlonych w ramach akcji "Wisła" z 1947 roku, a także oddano hołd ofiarom mordów na Wołyniu dokonanych przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) w latach 1942-1943.
Ukraiński prezydent zapowiedział, że choć jest rzecznikiem, by dyskusje historyczne prowadzili specjaliści, nie będzie unikał rozmów o polsko-ukraińskiej przeszłości.
- Mam nadzieję, że niebawem uda nam się doprowadzić do odsłonięcia pomnika w Sahryniu - oświadczył, nawiązując do ciągnącej się od lat sprawy monumentu, upamiętniającego Ukraińców zamordowanych w 1944 roku przez polskich partyzantów w Sahryniu na Lubelszczyźnie.
Janukowycz przedstawił także stanowisko w sprawie sporów o rolę, jaką odegrał w ukraińskiej historii przywódca Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) Stepan Bandera, oraz UPA, uważana na wschodzie Ukrainy za formację zbrodniczą.
- Na Ukrainie żyją ludzie o różnych poglądach. Na zachodzie (Ukrainy) UPA uważają za bohaterów. Jest to ich punkt widzenia. Ostre dyskusje na ten temat nie sprzyjają porozumieniu zarówno w stosunkach wewnętrznych, jak i w stosunkach międzynarodowych, w tym także z Polską - oświadczył prezydent Ukrainy.
W styczniu administracja Janukowycza poinformowała, że sądowa decyzja o uchyleniu dekretu jego poprzednika Wiktora Juszczenki o nadaniu Stepanowi Banderze tytułu Bohatera Ukrainy nabrała mocy prawnej, w związku z czym dekret został skasowany.
Bandera był przywódcą jednej z frakcji OUN, której zbrojne ramię, UPA, obarczane jest odpowiedzialnością za prowadzone od wiosny 1943 roku czystki etniczne ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.