Janukowycz potwierdza: gaz za 130 dolarów
Nie więcej niż 130 dolarów za tysiąc metrów
sześc. zapłaci Ukraina za gaz importowany w przyszłym roku z Rosji
- oświadczył premier Ukrainy Wiktor Janukowycz po
rozmowach z premierem Rosji Michaiłem Fradkowem.
Rozmowy zostaną dokończone w Rosji. Potwierdziliśmy objętości dostarczanego na Ukrainę gazu - będzie to nie mniej niż 55 mld m sześc. po cenie nie wyższej niż 130 dolarów za tysiąc m sześc. - powiedział Janukowycz na wspólnej konferencji z Fradkowem w Kijowie.
Premier Ukrainy zapewnił, że kontrakty, w których będzie wskazana cena i objętości dostarczanego na Ukrainę gazu, ukraińska opinia publiczna ujrzy, gdy podpiszą je przedstawiciele rosyjskiego Gazpromu i ukraińskiego Naftohazu.
My (z premierem Fradkowem) jedynie stwarzamy warunki i normalną atmosferę dla obiektów gospodarczych, by mogły one spokojnie pracować- podkreślił Janukowycz.
Szef ukraińskiego rządu oświadczył jednocześnie, że europejscy partnerzy mogą być pewni, że płynący przez Ukrainę gaz będzie dostarczany odbiorcom w Zachodniej Europie bez problemów.
Rosja eksportuje przez Ukrainę do Europy Zachodniej średnio ok. 120 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie.
Sama Ukraina zużywa ok. 76 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Jej własne wydobycie wynosi ok. 20 mld metrów sześciennych rocznie. Większość tego gazu przeznaczona jest na potrzeby odbiorców indywidualnych, gdyż jest on tańszy od paliwa z importu.
Wyłącznym importerem gazu z Rosji i Azji Środkowej na Ukrainę jest obecnie RosUkrEnergo, zarejestrowana w Szwajcarii spółka Gazpromu i dwóch ukraińskich biznesmenów, Dmytra Firtasza i Iwana Fursina, związanych - jak twierdzą rosyjskie media - z prezydentem Wiktorem Juszczenką i jego partią Nasza Ukraina.
Średnia cena gazu na rosyjsko-ukraińskiej granicy wynosi dziś 95 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Gazprom sprzedaje gaz po 230 dolarów za 1000 metrów sześc. spółce RUE, ta natomiast, po zmieszaniu rosyjskiego paliwa z tańszym gazem z Turkmenistanu, Uzbekistanu i Kazachstanu, dostarcza go na Ukrainę.
Jarosław Junko