Janukowycz: nie podam się do dymisji
Kandydat na prezydenta Ukrainy, premier Wiktor Janukowycz, oświadczył, że nie ma zamiaru podawać się do dymisji ze stanowiska szefa rządu.
Kategorycznie oświadczam, że nie napiszę takiego podania - powiedział Janukowycz na konferencji prasowej w Kijowie. Ja wiem, dlaczego oni (opozycja) chcą mojego odejścia. Im trzęsą się łydki. Mają rację. Wkrótce zajmiemy stanowisko. Już wkrótce... - dodał.
Zgodnie z ukraińską konstytucją premier powinien podać się do dymisji po zaprzysiężeniu nowego prezydenta. We wtorek Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła, że według nieoficjalnych danych zwycięzcą wyborów prezydenckich został rywal Janukowycza, lider opozycji Wiktor Juszczenko.
Zdaniem Janukowycza, wybory nie dobiegły końca. Proces wyborczy jeszcze trwa i dopóki nie zostaną zakończone wszystkie procedury(w sądach), pozostanę na stanowisku (premiera) - powiedział.
Janukowycz powiedział też, że do czasu ogłoszenia oficjalnych wyników wyborów pozostanie na urlopie. Ciągle jeszcze mam status kandydata na prezydenta Ukrainy - oświadczył, przypominając, że na czas kampanii przed powtórką drugiej tury wyborów wziął urlop. We wtorek poinformowano, że Janukowycz powrócił do wykonywania obowiązków szefa rządu, jednak w środę rano opozycja uniemożliwiła przeprowadzenie posiedzenia Gabinetu Ministrów pod jego przewodnictwem, blokując dostęp do gmachu rządu.
Opozycjoniści twierdzą, że rząd Janukowycza został zdymisjonowany po uchwaleniu przez parlament wotum nieufności 1 grudnia. Jednak ustępujący prezydent Leonid Kuczma odmówił podpisania odpowiedniego dekretu.
W poniedziałek premier Janukowycz oświadczył, że nie uzna swojej porażki w niedzielnych wyborach prezydenckich, gdyż doszło do masowych naruszeń praw wyborców. W środę przedstawiciele jego sztabu złożyli skargę w Sądzie Najwyższym i mają nadzieję, że ten unieważni wyniki głosowania z ostatniej niedzieli.
Arkadiusz Prusinowski