PolskaJanik: trzeba rozmawiać z tymi, co odeszli z SLD

Janik: trzeba rozmawiać z tymi, co odeszli z SLD

Powinno się rozmawiać z działaczami SLD,
który odeszli z partii, i namawiać ich do powrotu - uważa szef
klubu parlamentarnego SLD Krzysztof Janik.

05.02.2004 | aktual.: 05.02.2004 13:18

Zdaniem Janika, wśród tych, którzy odeszli z SLD, są tacy, których jest szkoda i żal. "Niewątpliwie trzeba z nimi rozmawiać" - powiedział Janik w czwartek w porannej rozmowie w Radiu Zet.

Dodał, że jedna z form, które są brane pod uwagę, to wystosowanie listu do tych działaczy.

Janik jest zaskoczony rezygnacją prof. Kazimierza Kika z funkcji szefa Instytutu Badań Społecznych SLD. Szef klubu SLD dodał, że Kik nadal powinien zajmować to stanowisko.

W środę Kik złożył rezygnację z funkcji szefa Instytutu Badań Społecznych SLD. "Nie mogę być milczącym wspólnikiem nieakceptowanej przeze mnie polityki" - uzasadnił swoją decyzję.

"Ostatnio był bardzo aktywny, reprezentował inną koncepcję polityczną niż kierownictwo, krytykował to kierownictwo. Moim zdaniem, to się mieści w ramach demokracji wewnątrzpartyjnej" - powiedział szef klubu parlamentarnego SLD.

Zaznaczył, że gdyby nie tacy ludzie jak między innymi Kik, "którzy bardzo otwarcie i jasno prezentują swoje krytyczne racje i poglądy", to "ta partia by więdła".

Zdaniem Janika, najważniejszymi punktami planu Hausnera są: weryfikacja świadczeń przedemerytalnych, waloryzacja rent i emerytur, reforma Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.

Szef klubu parlamentarnego SLD przyznał, że zna Andrzeja Ostrowskiego, prezesa firmy Ostrowski Arms wchodzącej w skład amerykańskiego konsorcjum, które wygrało przetarg na dostawę broni dla armii irackiej.

"Trudno, żeby nie znać ludzi, którzy od lat kręcą się po polskim rynku, bywają w Sejmie, byli zaangażowani w kontrakt F16. W końcu ja nie jestem pustelnikiem" - powiedział.

Na pytanie, czy Ostrowski będzie rozdawał karty, powiedział: "Żadnych kart pan Ostrowski nie będzie rozdawał. To nie jest tak, że najważniejszym żołnierzem w wojsku polskim jest wartownik przy Grobie Nieznanego Żołnierza, chociaż jest najczęściej eksponowanym wojskowym" - dodał Janik.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)