Janik: to prokuratury powinny płacić za biegłych i ekspertyzy
Prokuratury powinny nadal pokrywać koszty związane z powoływaniem przez policję biegłych i zlecaniem ekspertyz do śledztw - powiedział podczas konferencji prasowej w Warszawie minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Krzysztof Janik.
Od pierwszego lipca policja przejmie od prokuratur ok. 20 tys. śledztw, będzie to ją kosztować ok. 50 mln złotych.
Na początku br. Sejm wprowadził zmiany do kodeksu postępowania karnego, mające na celu m.in. wzmocnienie roli policji przez danie jej możliwości prowadzenia prawie wszystkich śledztw. Wyjątkiem mają być te, dotyczące sędziów czy prokuratorów. Prokuratura będzie mogła przejmować śledztwa w przypadku, kiedy uzna to za celowe.
Zmiana w ustawie ma uprościć wiele procedur w śledztwach - w efekcie jednak na policjantów spada obowiązek opłacania biegłych i zleconych ekspertyz. "Niestety, nie dostaliśmy na to dodatkowych pieniędzy. Koszty, które poniesiemy w związku z naszą dodatkową pracą pokryjemy z policyjnego budżetu - poinformował dziennikarzy Komendant Główny Policji, Antoni Kowalczyk. Dodał, że policja przygotowała kilka propozycji rozwiązania tej trudnej sytuacji i czeka na odpowiedź rządu.
Według niego, problemem nie jest nawał pracy związany z przejęciem przez policję śledztw, "ponieważ funkcjonariusze prowadzili dotychczas wiele dochodzeń" - ale koszty. Wiążą się one m.in. z koniecznością przyjęcia do policji osób o określonym wykształceniu np. prawników czy ekonomistów, których wiedza jest konieczna do prowadzenia pewnych postępowań oraz przeprowadzeniem dodatkowych szkoleń dla policjantów, którzy muszą zdobyć nową wiedzę.
Minister Janik zwrócił natomiast uwagę na to, że dla wielu osób np. z wykształceniem prawniczym, praca w policji, ze względów finansowych, może być po prostu mało atrakcyjna. "A my tych ludzi do tego, co nałożył na nas Sejm, potrzebujemy" - podkreślił.
Pewnym ułatwieniem dla policji ma być wprowadzony przez nowelę tzw. tryb zapiskowy. Polegać on będzie na tym, że w sprawach o drobne przestępstwa - np. kradzież roweru - policja przyjmie od pokrzywdzonego zgłoszenie (zresztą sporządzając dużo prostszy niż obecnie protokół) i przez co najmniej 5 dni będzie usiłowała wykryć sprawcę przestępstwa. Jeśli to się nie uda, sprawa zostanie umorzona i trafi do tzw. rejestru przestępstw, gdzie będzie czekać na pojawienie się nowych okoliczności i dowodów.
Janik zapewnił, że nie oznacza to, iż policjanci nic w danej sprawie nie będą już robić. "Naszym zadaniem jest przede wszystkim złapanie złodzieja, jeśli uzyskamy jakikolwiek sygnał o podobnym przestępstwie będziemy prowadzić dalej zawieszone postępowania" - dodał.