Janik: sąd partyjny zajmie się sprawą posła Pęczaka
W przyszłym tygodniu Krajowy Sąd Partyjny SLD
zajmie się sprawą posła Andrzeja Pęczka. Według doniesień
sobotniej "Gazety Wyborczej" Pęczak miał pośredniczyć w
wyprowadzaniu pieniędzy z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony
Środowiska w Łodzi na samorządową kampanię wyborczą SLD.
04.07.2004 | aktual.: 05.07.2004 14:58
Problem jest i nie będziemy uciekali od niego (...), będziemy podejmować decyzje w tym tygodniu. Krajowy Sąd Partyjny jest zwołany chyba na środę i myślę, że to będzie ten moment (na rozstrzygnięcie w sprawie Pęczaka - PAP) - powiedział szef SLD Krzysztof Janik w radiowej "Trójce".
Zdaniem Janika pos. Pęczak w związku z doniesieniami "GW" powinien zachować się "po męsku, zawiesić swoją przynależność partyjną, zrezygnować ze wszystkich funkcji publicznych i czekać na rozstrzygnięcie sprawy".
Z artykułu "GW" wynika, że Pęczak wraz z b. marszałkiem woj. łódzkiego Waldemarem Matusewiczem mieli pośredniczyć w przekazywaniu pieniędzy z WFOŚ w Łodzi na samorządową kampanię wyborczą SLD. Dziennik powołuje się na wyjaśnienia, jakie złożył w tej sprawie w prokuraturze były prezes Funduszu Marek K.
Na pytanie, jaka może być decyzja Krajowego Sądu Partyjnego w sprawie Pęczaka Janik powiedział: Myślę że minimum to jest zawieszenie, to jest minimum a co dalej? Nie znam materiału dowodowego, to są trudne sprawy, bo z tego co rozumiem, to jest oparte tylko na zeznaniach głównego podejrzanego w tej sprawie, który sypie kolejnych działaczy samorządowych i opowiada komu to łapówek nie porozdawał.
Skoro prokuratura uznaje, że zeznania Marka K. mają jakąś wiarygodność to trzeba to respektować - mówił szef SLD w "Trójce". Dodał, że rozmawiał "wcześniej" z Pęczakiem, który poinformował go, że zarzuty są nieprawdziwe. W sobotę w rozmowie z dziennikarzami Pęczak też zaprzeczył doniesieniom "GW". Te fakty nie mają nic wspólnego z prawdą - powiedział poseł.
Łódzka prokuratura prowadzi od ponad trzech lat śledztwo w sprawie niegospodarności w WFOŚ w latach 1999-2000. W tym śledztwie b. prezesowi Markowi K. oraz czterem b. członkom zarządu funduszu przedstawiono zarzuty przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków i wyrządzenia prawie 40 mln zł szkody w mieniu funduszu. W sumie zarzuty postawiono 16 byłym członkom zarządu i rady nadzorczej tej instytucji oraz szefom sieradzkiej "Warty", spółki-córki WFOŚ.
W połowie czerwca Prokuratura Okręgowa w Łodzi wystąpiła o uchylenie immunitetu posłowi SLD, byłemu "baronowi" Sojuszu w Łódzkiem, Andrzejowi Pęczakowi. Podstawą wniosku o wyrażenie przez Sejm zgody na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej są dowody zgromadzone w trakcie śledztwa, dotyczącego niegospodarności w WFOŚ w Łodzi w latach 1999-2000.