Janik prosi o czas

"Dajcie mi państwo czas. Takich decyzji
nie podejmuje się pochopnie zwłaszcza, że chodzi tu o dobro
tysięcy polskich policjantów" - powiedział minister
SWiA Krzysztof Janik pytany przez dziennikarzy o ewentualne
odwołanie komendanta głównego policji Antoniego Kowalczyka.

W czwartek minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk przedstawił posłom informację prokuratury o zeznaniach szefa policji generała Kowalczyka w tzw. sprawie starachowickiej. Minister powiedział, że komendant był przesłuchiwany w kieleckiej prokuraturze pięć razy.

W pierwszych dwóch przesłuchaniach zeznał, że nie przekazał na temat akcji CBŚ w Starachowicach "żadnych informacji kierownictwu MSWiA". W trzecim z kolei przyznał, że rozmawiał ogólnie ze Zbigniewem Sobotką o tej sprawie. Ówczesny wiceminister miał się jednak nie interesować szczegółowo całą sprawą, a nawet nie pytać, jak licznej grupy będą dotyczyć zatrzymania i w jakim mieście do tego dojdzie (bo mówiono ogólnie, że w rejonie Kielc).

Kurczuk przytoczył też fragmenty protokołów przesłuchań szefa policji. "Przed 20 marca, w czasie rozmowy z ministrem Sobotką na tematy kadrowe, powiedziałem, że dobrze, że wymieniono szefa CBŚ w Kielcach, bo już są efekty. Po realizacji (zatrzymania - PAP) pierwszej i drugiej grupy będzie realizacja trzeciej grupy. Mogą w niej być policjanci i samorządowcy" - zeznał Kowalczyk w prokuraturze 20 sierpnia. Ta rozmowa z Sobotką miała być jedyną na ten temat.

Po wysłuchaniu informacji ministra sprawiedliwości Platforma Obywatelska wnioskowała o zawieszenie komendanta Kowalczyka w pełnieniu obowiązków. Reprezentujący ją Konstanty Miodowicz zapowiedział też, że PO będzie wnosić o odwołanie generała ze stanowiska.

W czwartek komisja spraw wewnętrznych i administracji miała natomiast rozpatrywać projekt dezyderatu Ludwika Dorna (PiS) do ministra spraw wewnętrznych i administracji o odwołanie Kowalczyka z funkcji komendanta głównego policji. Ze względu na przeciągające się głosowania przesunięto to na wtorek.

Tymczasem przewodniczący komisji Andrzej Brachmański podkreślił, że nie jest konieczne zawieszanie w tym momencie komendanta Kowalczyka w pełnionych przez niego obowiązkach. "Tylko dlatego, że część prasy pisze, że pan komendant zmieniał zeznania?" - zapytał poseł, dodając, że z wyjaśnień ministra Kurczuka wynika jedynie, iż generał uzupełnił wcześniejsze zeznania.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)