Janek Mela walczy o odszkodowanie
Niepełnosprawny Janek Mela z Malborka, który z polarnikiem Markiem Kamińskim zdobywał bieguny ziemi, dziś walczył w sądzie o odszkodowanie. Jego rodzice wystąpili przeciwko Koncernowi Energa o wypłatę 425 tysięcy złotych. Pełnomocnicy koncernu kwestionują zasadność żądania.
Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku odbyła się kolejna rozprawa w tej sprawie.
Dodatkowo rodzice chłopca żądają dla niego od firmy comiesięcznej renty w wysokości 1,7 tys. zł.
18-letni podróżnik skarży Energę za wypadek, jakiemu uległ w lipcu 2003 r. w Malborku. Ukrył się on wówczas przed deszczem w niezabezpieczonym budynku trafostacji w pobliżu placu zabaw i poraził go prąd o napięciu 15 tys. woltów. Chłopcu amputowano część prawego przedramienia i lewego podudzia. Przed sądem chłopak mówił m.in, o tym, że w czasie gdy z Markiem Kamińskim zdobywał bieguny za jego leczenie i rehabilitacje płacili sponsorzy. Obecnie koszty choćby użytkowania i naprawy protezy ponoszą rodzice.
Moja rehabilitacja bardzo dużo kosztuje. Rodziców nie stać także na naprawę protezy nogi i zakup profesjonalnej protezy ręki, która kosztuje ponad 40 tys. zł. Poza tym, po skończeniu liceum chciałbym wyjechać z Malborka na studia, a to będą dodatkowe, bardzo wysokie koszta - powiedział przed sądem Mela.
Wymiana jednego elementu kosztuje 2,5 tysiąca złotych. Matka chłopca Urszula Szczerbińska-Mela, tłumaczyła, że rodzina nie jest w stanie sama finansować leczenia syna. Miesięczny dochód wynosi 1600 złotych. Chłopcu potrzebne są zabiegi kinezyterapii, masaże, hipoterapia, pływanie. Narodowy Fundusz Zdrowia nie finansuje zakupów takich jak proteza ręki.
Koncern energetyczny odrzuca roszczenia finansowe Meli i jego rodziców. Gdyby chłopak nie dotknął urządzenia energetycznego, to nie doszłoby do porażenia prądem. Samo wejście do otwartego budynku transformatora nie spowodowałoby żadnych obrażeń - powiedziała dziennikarzom pełnomocnik Energi, Alicja Hatta.
Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 29 września.