Jan Rokita: Wieczerzak i Lepper chcą mnie posadzić na 2 lata do więzienia
Ja już stawałem ze zniesionym immunitetem przed sądem oskarżony przez pana Gudzowatego (...), przez pana Halbera (...), z oskarżenia pani Jakubowskiej (...). To teraz z kolei pan Wieczerzak, człowiek podejrzany o bardzo poważne przestępstwa, i pan Andrzej Lepper chcą mnie posadzić na dwa lata do więzienia o to, że z trybuny sejmowej kiedyś nazwałem Wieczerzaka przestępcą - powiedział Jan Maria Rokita w "Sygnałach Dnia".
Sygnały Dnia — No i będzie jeszcze pańska kwestia, panie pośle, na tym posiedzeniu Sejmu — immunitet poselski posła Jana Rokity.
Jan Rokita — Ano tak, nie po raz pierwszy i nie ostatni.
Sygnały Dnia — Ciekawa rzecz, można było o różnych ludziach się domyślać, że ewentualnie będą mieli kłopoty z immunitetem, ale w pana przypadku to raczej niespodzianka.
Jan Rokita — Nie, to nie niespodzianka, przecież ja już...
Sygnały Dnia — Bo to dotyczy każdego polityka sejmowego, senackiego?
Jan Rokita — Niekoniecznie każdego. Myślę, że to dotyczy polityków, którzy swoja działalnością wzbudzają jakieś kontrowersje. Ja już stawałem ze zniesionym immunitetem przed sądem oskarżony przez pana Gudzowatego o to, że ujawniłem złe strony jednej z jego transakcji prywatyzacyjnych. Bogu dzięki, wygrałem sprawę przed sądem. Stawałem już ze zniesionym immunitetem przed sądem oskarżony przez pana Halbera o to, że ujawniłem kiedyś jego słynny sms o kolegach ze znanymi słowami powszechnie. Całe szczęście, udało mi się przed sądem tę sprawę wygrać. Stawałem ze zniesionym immunitetem z oskarżenia pani Jakubowskiej o to, że w trakcie przesłuchań dopuściłem się czynów kryminalnych i ją zniesławiłem. To teraz z kolei pan Wieczerzak, człowiek podejrzany o bardzo poważne przestępstwa, i pan Andrzej Lepper chcą mnie posadzić na dwa lata do więzienia o to, że z trybuny sejmowej kiedyś nazwałem Wieczerzaka przestępcą.
Sygnały Dnia — „Pewnym znanym przestępcą”, tak to dokładnie brzmiało.
Jan Rokita — Tak. No więc cóż powiedzieć... Uważam, że kraj porządny to jest taki kraj, w którym można o przestępcach mówić, że są przestępcami, a o ludziach uczciwych, że są ludźmi uczciwymi. Jeśli się okaże, że za to trzeba na dwa lata pójść do więzienia, zobaczymy.
Sygnały Dnia — Prezydent Warszawy też ma problemy za użycie słowa „przestępca”.
Jan Rokita — No tak, tym razem w odniesieniu do Mieczysława Wachowskiego. To jest w ogóle problem, na ile debata publiczna, na ile wypowiadanie słów prawdy stwarza ryzyko dla tego, kto tę prawdę mówi. Moim zdaniem takie ryzyko w polityce musi być przyjęte. Jak pan redaktor coś powie, to nikt pana z tego tytułu do sądu prawdopodobnie nie pozwie ani nikt nie oskarży. Natomiast jak coś powie polityk, to jego przeciwnicy, oczywiście, to zrobią. I można by powiedzieć, że to jest w pewnym sensie ryzyko zawodowe i przejść nad tym do porządku dziennego. I jeszcze jedno — wierzyć w sprawiedliwość.
Sygnały Dnia — No właśnie, może poczekać na werdykt sądu i dopiero potem mówić „przestępca” albo „nie przestępca”.
Jan Rokita — Może tak.