Jan Rokita: to kryzys w stanie kryzysowym

19.01.2004 11:29

Platforma jest dziś partią, której zaufanie społeczne rośnie, ale są dwa istotniejsze powody dla naszego żądania (wcześniejszych wyborów). Po pierwsze stan państwa i, jak się wydaje, kompletna niezdolność pana premiera Leszka Millera do czegokolwiek, co by spowodowało, że sprawy państwa szłyby w górę, a nie cały czas w dół. To jest kryzys w stanie kryzysowym. Drugi powód z punktu widzenia etyki wydaje się istotny, mianowicie to słynne grudniowe publiczne zobowiązanie premiera i prezydenta – powiedział Jan Rokita, lider Platformy Obywatelskiej, gość „Salonu Politycznego Trójki”.

Jolanta Pieńkowska: Panie pośle, Platforma chce wyborów w czerwcu tego roku, czy dlatego, że boją się państwo, że sondaże w przyszłym roku już nie będą tak przychylne dla Platformy jak teraz?

Jan Rokita: Platforma jest dziś partią, której zaufanie społeczne rośnie, to niewątpliwie sprawia nam wiele satysfakcji, ale są pewnie dwa dość istotniejsze powody dla naszego żądania. Po pierwsze stan państwa i, jak się wydaje, kompletna niezdolność pana premiera Leszka Millera do czegokolwiek, co by spowodowało, że sprawy państwa szłyby w górę, a nie cały czas w dół. To jest kryzys w stanie kryzysowym. Drugi powód z punktu widzenia etyki wydaje się istotny, mianowicie to słynne grudniowe publiczne zobowiązanie premiera i prezydenta.

Jolanta Pieńkowska: Kwietniowe.

Jan Rokita: Tak, dziękuję bardzo, ja uważam, że jeśli głowa państwa i szef rządu wspólnie występują z deklaracją, że wybory będą razem z wyborami do parlamentu europejskiego w czerwcu 2004, to obowiązkiem naszym, obywateli, jest domagać się, by ta deklaracja była zrealizowana, ponieważ w ogóle naszym obowiązkiem jest domagać się tego, by politycy nie oszukiwali nas, a mówili prawdę.

Jolanta Pieńkowska: Na to marszałek Nałęcz z UP mówi, że ta propozycja dotyczyła pewnego wspólnego ułożenia z opozycją spraw dla kraju, wtedy została przez opozycję wręcz wyśmiana, nie można się domagać teraz, by jej dotrzymać.

Jan Rokita: Ja mam dużo szacunku do pana Tomasza Nałęcza, stąd przykro mi takie opinie wygłaszać, ale to są całkowite wykręty, które przecież dla człowieka, który cokolwiek pamięta co się działo w polityce ubiegłorocznej, dla każdego takiego człowieka są niestety niewiarygodne. Wkrótce po deklaracjach pana prezydenta i premiera LPR i PiS złożyły projekty uchwał o wcześniejszym rozwiązaniu Sejmu, czyli poszły dokładnie w tym samym kierunku, co prezydent i premier. Ja osobiście pamiętam dokładnie jak wypowiadałem się publicznie w słowach pełnych akceptacji dla stanowiska premiera i prezydenta w imieniu PO bez cienia krytyki, bo wtedy uważaliśmy, że to bardzo dobry pomysł, wybory wspólne dla kraju i Europy, bo tańsze, a to też jest w dzisiejszych czasach przecież bardzo ważne. Po trzecie wreszcie pan Tomasz Nałęcz, myślę, przede wszystkim broni bardzo prezydenta Kwaśniewskiego przed jakimikolwiek zarzutami zawsze i wszędzie, to mi się wydaje główny motyw dla tych bardzo twardych, a w tym przypadku
niesłusznych słów pana Nałęcza. Opozycja tego projektu po pierwsze nie krytykowała, a po drugie nie był on wynikiem żadnego planu między rządem a opozycją, był, przypomnijmy, efektem zakończenia krótkiej wtedy, pierwszej i drastycznej wojenki na górze między Leszkiem Millerem a Aleksandrem Kwaśniewskim.

Jolanta Pieńkowska: Tak, ale tak jak pan powiedział, są uchwały LPR i PiS o samorozwiązaniu Sejmu, czy dojdzie do tego uchwała PO po ostatniej Radzie Krajowej.

Jan Rokita: To są zabawy liturgicznej, jeśli dwie uchwały na ten temat leżą w Sejmie, a pan marszałek Borowski ich nie dopuszcza pod obrady, to dokładać trzecią, by móc powiedzieć, że leży też uchwała PO, nie to z punktu widzenia techniki parlamentarnej, jest absurdalne. Każda taką uchwałę LPR, czy PiS będziemy wspierać, ale niech którąś z nim pan marszałek Borowski dopuści pod obrady, po co mamy składać trzecią, leżąca uchwałę.

Jolanta Pieńkowska: A dlaczego nie chcę dopuścić pod obrady, jak pan myśli?

Jan Rokita: Myślę że powód jest prosty, SLD nie chce wcześniejszych wyborów. Nie chce się wywiązać z wcześniej złożonych obietnic.

Przeczytaj cały wywiad

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także