Jan Rokita: jestem w bardzo trudnej sytuacji życiowej
- Jestem w bardzo trudnej sytuacji życiowej - powiedział Jan Rokita w programie "Fakty po Faktach" w TVN24.
- Jestem pierwszą osobą, która zapłaci za zbrodnie stanu wojennego - stwierdził były polityk.
- Cokolwiek bym w Polsce zarobił legalnie, to zostanie zabrane dla Kornatowskiego, więc ja tracę środki do życia w Polsce. Moja sytuacja jest taka, że albo znajdę pracę w Polsce na czarno, co jest naruszeniem moich zasad życiowych, albo będę musiał szukać miejsca tam, gdzie niesprawiedliwość RP mnie nie dosięgnie, czyli poza granicami Polski - powiedział Jan Rokita.
- Na razie komornik zabiera mi pensję, obawiam się, że za chwilę przyjdzie zabrać mój komputer i księgozbiór. Ten wyrok skazuje mnie na wykluczenie społeczne - dodał.
- To nie był niezawisły sąd. Na tej rozprawie nie pozwolono mi zadać Kornatowskiemu żadnego pytania, ponieważ sędzia uchyliła wszystkie moje pytania. Na tej rozprawie sędzia zdecydował się literalnie przypisać do wyroku nawet te zarzuty, które były całkowicie fikcyjne w moich słowach, a które postawił Kornatowski - najpierw kazał mi w wyroku przepraszać go za to, że nazwałem go "mordercą", podczas gdy nigdy go nie nazwałem - tak Rokita skomentował wyrok nakazujący zapłacić niemal 350 tys. zł tytułem przeprosin i zadośćuczynienia za nazwanie Konrada Kornatowskiego "nikczemnym prokuratorem stanu wojennego".
- Ten sąd był w zmowie, to nie ulega najmniejszej wątpliwości. To jest pierwszy wyrok z finansową odpowiedzialnością za zbrodnie stanu wojennego - dodał.
- To nie jest wymiar sprawiedliwości. Jest w Polsce zbyt wielu ludzi skrzywdzonych przez sądy, żeby nazywać je wymiarem sprawiedliwości - ocenił były polityk.
Pytany o to, czy "zabolało go" to, że został skreślony z listy członków PO za niepłacenie składek, Rokita powiedział, że zdziwiło go to, bo "te dwie sprawy się zbiegły". - Państwo polskie raptem po sześciu latach mojego niezainteresowania polityką się mną zainteresowało - powiedział.
W 2010 Sąd Najwyższy orzekł, że Rokita ma przeprosić b. szefa policji Konrada Kornatowskiego za nazwanie go "nikczemnym prokuratorem". Rokita twierdził, że w latach 80. Kornatowski - który pełnił wówczas funkcję prokuratora - fabrykował dowody niewinności dla osób odpowiedzialnych za zabójstwo opozycjonisty Tadeusza Wądołowskiego.
W sumie koszty przeprosin i zadośćuczynienia to niemal 350 tysięcy złotych. "W moim wieku to oznacza egzekucję do końca życia" - napisał Jan Rokita, dziennikarzowi RMF FM, który poprosił go o komentarz.