PolskaJan Rokita chce wznowienia procesu z Konradem Kornatowskim

Jan Rokita chce wznowienia procesu z Konradem Kornatowskim

Jan Rokita chce wznowienia procesu z Konradem Kornatowskim
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Kula
02.12.2013 03:28, aktualizacja: 02.12.2013 03:50

Jan Rokita chce wznowienia przegranego procesu z Konradem Kornatowskim. Powód? Nowe fakty w sprawie - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Sprawa dotyczy słów Rokity z 2007 r., wówczas poseł PO, nazwał Kornatowskiego "towarzyszem" i "nikczemnym prokuratorem". Zarzucił mu, że w czasach PRL uczestniczył w tuszowaniu przyczyn śmierci Wądołowskiego. Kornatowski pozwał Rokitę, oskarżając go o naruszenie dóbr osobistych i żądając przeprosin. Rokita przegrał sprawę.

Sprawa nabrała rozgłosu kiedy w czerwcu tego roku komornik zaczął zajmować pensję Rokity w celu wyegzekwowania wyroku sądu. Rokita miał przeprosić Kornatowskiego na łamach "Dziennika", w Radiu Zet i w Radiu TOK FM, a także pokryć koszta sądowe.

Rokita wyjaśniał, że koszt wywiązania się ze zobowiązań to niemal 300 tys. zł. - Jestem pierwszą osobą, która będzie płaciła odszkodowania za zbrodnie stanu wojennego - komentował sprawę Rokita w TVN 24.

Nowe fakty w sprawie

Tymczasem pełnomocnicy Jana Rokity uznali, że pojawiły się nowe okoliczności, które uzasadniają ponowy proces w tej sprawie. W ubiegłym tygodniu złożono bowiem wniosek do IPN o wznowienie śledztwa w sprawie śmierci Tadeusza Wądołowskiego na komisariacie kolejowym w 1986 r.

Rodzina Wądołowskiego jest zdania, że milicjanci brutalnie pobili Wądołowskiego i to była rzeczywista przyczyna zgonu. - Po przeanalizowaniu akt sprawy Tadeusza Wądołowskiego, które znajdują się w IPN, i po rozmowie z rodziną Wądołowskiego oraz na jej prośbę postanowiłem zostać pełnomocnikiem i wnieść do IPN wniosek o podjęcie na nowo umorzonego śledztwa - mówi Karol Orzechowski, pełnomocnik rodziny Wądołowskich, który w przeszłości był asystentem Rokity.

- Moim zdaniem śledztwo w sprawie śmierci Tadeusza Wądołowskiego prowadzono niestarannie, z pominięciem niektórych faktów opisanych w aktach, a więc można przypuszczać, iż prokurator nie wywiązał się należycie ze swoich obowiązków - podkreśla.

- Chcemy udowodnić, na podstawie akt IPN, że Rokita nie ma za co przepraszać Kornatowskiego, bo jego stwierdzenia były uprawnione - tłumaczy Konrad Orlik z kancelarii Kochański,Zięba,Rapala i partnerzy reprezentującej Rokitę. - W naszym przekonaniu, gdyby Rokita miał dostęp do wszystkich materiałów w tej sprawie i mógł je przedstawić w sądzie, to wyrok byłby inny.

Źródło: Rzeczpospolita

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także