Jan Filip Libicki: katolicy przestaną wybierać PiS
Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz wykonują intensywne prace, aby notowania Platformy Obywatelskiej wzrosły - mówi w rozmowie z "Polską The Times" senator PO Jan Filip Libicki. - Jego marzeniem było zostać premierem i został, a teraz jego marzeniem jest powrócić na to stanowisko. To się tego marzenia nie wyzbędzie - dodaje senator.
Analizując ostatnie sondaże, w których PiS dogania PO, senator stwierdził, że jesienna ofensywa PiS niczego nie zmieni. - Pan Jarosław Kaczyński, jako prezes PiS, ma to do siebie, że każdy moment, kiedy ta partia idzie w sondażach do góry, jest krótki, bo prezes Kaczyński robi coś, co tę sytuację szybko zmienia - mówi Libicki. - Albo kogoś zaatakuje, albo komuś coś powie... Prędzej czy później da się ponieść swojej naturze i usposobieniu - dodaje.
O nowym kandydacie PiS na premiera mówi: "nie ma żadnego kandydata. Decydentem jest Jarosław Kaczyński. Jego marzeniem było zostać premierem i został, a teraz jego marzeniem jest powrócić na to stanowisko. Jeśli to on w PiS decyduje o wszystkim, to się tego marzenia nie wyzbędzie".
Na stwierdzenie, że PiS znów pokazuje nową twarz i posługuje się nowym językiem, senator Libicki odpowiada: "tyle, że PiS się nie zmieniło. Już nawet życzliwy PiS publicysta Piotr Zaremba napisał, że Jarosław Kaczyński nie będzie w stanie wytrzymać trzech miesięcy, żeby nie wrócić do retoryki charakterystycznej dla PiS, a podstawowym elementem tej retoryki jest katastrofa smoleńska".
Libicki uważa też, że w ciągu najbliższych 3-5 lat nastąpi trwałe rozejście się PiS z elektoratem katolickim. Pierwszym krokiem w tym kierunku było - jego zdaniem - było podpisanie wspólnej rosyjsko-polskiej deklaracji Kościołów, a którego rzeczywisty wymiar tego pojednania określili publicyści "Gazety Polskiej" jako "pojednanie", którego sygnatariuszami po jednej stronie był agent KGB "Michajłow", a z drugiej tajny współpracownik SB o pseudonimie "Zefir".